Mam problem, a mianowicie 7 czerwca br kończy mi się ubezpieczenie OC, ale niestety na chwilę obecną "nie jestem przy kasie" aby uiścić składkę ubezpieczeniową na kolejny rok, a od rodziców na razie nie chciałbym brać kasy. Tutaj do Was pytanie co zrobić w takiej sutuacji ? Wiem że można wypowiedzieć umowę z dotychczasowym ubezpieczycielem na 2 dni przed końcem okresu ubezpieczenia, ale i tak potem mogę dostać karę za nieciągłość umowy OC (nałożoną przez UFG), mogę też nie wypowiadać umowy więc automatycznie w ten sposób zawieram umowę z dotychczasowym ubezpieczycielem na kolejny rok z tym że wtedy oni będą mi także naliczać prawdopodobnie jakąś karę (odsetki). Czy wg Was jest jakieś wyjście z tej sytuacji aby nie płacić żadnej dodatkowej kary pieniężnej ? Oprócz sprzedaży samochodu rzecz jasna przed końcem ubezpieczenia czego oczywiście chciałbym uniknąć. Chyba że się mylę i nie dostanę żadnej kary za nieopłacenie w terminie lub kara będzie dośc niska? Jeśli by to miało znaczenie to nadmienię iż samochód jest zarejestroawny na mnie i na mamę, aby mieć zniżki, samochód ubezpieczony jest w InterRisk rok temu płaciłem za cały rok z góry 435zł (w tym 50 zł NNW). Oczywiście w razie kiedy skończy mi się ubezpieczenie nie mam zamiaru wyjeżdżać nigdzie samochodem poza własne podwórko więc nie ma obawy o kolizje itp. Co do pieniędzy na ubezpieczenie to myślę, że będę je miał za miesiąc lub dwa. Jeśli ktoś się orientuje w temacie, lub miał podobną sytuacje i doświadczenia to proszę o poradę jak wybrnąć z sytuacji.