Autor Wątek: zgasł i nie chce zapalić  (Przeczytany 1505 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

zgasł i nie chce zapalić
« dnia: Kwiecień 26, 2011, 22:14:37 pm »

bitbox25

  • Gość
witam. mam taki problem. zaczeło się jakieś pół roku temu. chciałem odpalić od drugiego samochodu mojego poldka i przez roztargnienie podłączyłem sobie przewód rozruchowy plus do minusa. niby nic sie nie stało ale jak sie potem okazało zaczął szwankować regulator napięcia bo przygasały światła. ale dało sie z tym jeździć. przez pare miesięcy raz spaliło kilka żarówek wiec tego nie ruszałem bo nie mogłem znaleźć takiego samego regulatora do alternatora. z czasem zdarzyło sie pare razy że trzeba było dolać wody do akumulatora bo padał i sie woda ulatniała po dłuższym czasie przez odpowietrznik i było słychać jak syczy powietrze z nigo. pod koniec żywota mojego polda coś stało się z alarmem bo ciągle migały awaryjne i nie dało sie tego wyłączyć pilotem więc wyjełem bezpiecznik i problem z głowy :) coś tam czasem cykało w desce rozdzielczej i mrygała dioda od alarmu ale jeździłem dalej. jedyny minus to to że nie działał zegarek i radio. więc pomyślałem sobie że podłącze sobie radyjko. poprowadziłem tylko plus od akumulatora i połączyłem z tymi dwoma od radia (żółty i czerwony) i git działało. zgasiłem fure. wieczorem odpalam podjechałem 20m do bramy i zaczął gasnąć. odpaliłem i po chwili zgasł znowu. odłączyłem swoje nowe ''okablowanie'' bo pomyślałem że pewnie coś źle podłączyłem. pokręciłem troche na benzynie i nic. na gazie tez. padł akumulator i koniec. teraz kręciłem pod rozruchem i po trochu ''łapał'' ale odpalić się nie da... zmieniłem alternator i wychodzi na to że to już nie wina regulatora tylko coś innego sie zwaliło. może ktoś miał podobny przypadek i coś podpowie. jak nie to trzeba będzie pewnie na serwisie pod komputer podpiąć
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 26, 2011, 22:32:36 pm wysłana przez bitbox25 »

Odp: zgasł i nie chce zapalić
« Odpowiedź #1 dnia: Kwiecień 26, 2011, 22:35:00 pm »

Offline Stingerek

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 6140
  • Płeć: Mężczyzna
    • Caro 1.4
    • http://www.thg.pl
Spiertoliłes samochód a potem poskładałes go na drucie z myśla "jakoś to będzie"

Usmażyłeś połowe elektryki. I narobiłeś takiej rzeźby że teraz świety piotr ze świecą nie dojdzie co jest nie teges.

jedź do dbrego elektryka - kilka stówek nie twoje. Przynajmniej na alternator(regeneracja) akumulator i przegląd całej instalacji.

Gdzieś głęboko pod Moimi i Twoimi powiekami, tam gdzie czarów jest miasteczko spotkasz mnie...

Odp: zgasł i nie chce zapalić
« Odpowiedź #2 dnia: Kwiecień 27, 2011, 02:46:01 am »

Offline maciejowski

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 2985
  • Płeć: Mężczyzna
    • 125p '75 | 125p '78 | 125p '80 | 125p '90 | 126p '78 | caro '96 x2 |
ja piedr@le, jak można jeździć kilka miesięcy z ostrym przepięciem w instalacji?  :o w najgorszym razie komp w lepszym cewka/cewki się usmażyły lub coś z osprzętu.
teraz jedź do elektryka niech sprawdzi co padło, bo nie mając auta przed oczami, można do końca świata gdybać co popsułeś.

a z twoim podejściem, to kup sobie dobre buty albo bilet miesięczny mpk, bo nawet rower zajedziesz. skąd się tacy troglodyci biorą?  >:( 
Cytat: KGB
wtedy moze okazac sie ,ze pelno Nm ,a jakoby zadnego nie bylo - jedna malutka przekladnia ,tak wiele ubylo ...

Odp: zgasł i nie chce zapalić
« Odpowiedź #3 dnia: Kwiecień 27, 2011, 07:22:36 am »

Offline kuba92

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 3000
  • Płeć: Mężczyzna
    • Polonez Caro 1.4 GLI 16v Orciari
A potem się dziwić, że ciężko Polda w dobrym stanie znaleźć... :)

Sprawdź napięcie w instalacji na tym nowym altku, na starym pewnie Ci poszedł regulator napięcia...
Ale od razu szykuj się na grubsze wydatki, bo jeżdżąc tak kilka dni mogło się coś poważnie popsuć, a co dopiero przy jeździe kilka miechów...

Odp: zgasł i nie chce zapalić
« Odpowiedź #4 dnia: Kwiecień 27, 2011, 14:52:08 pm »

bitbox25

  • Gość
dzięki za słowa krytyki i odpowiedź hehe tak to jest jak ma sie 4 samochody na podwórku a polonez dotąd uchodził za bezawaryjnego i nie chciałem go hańbić wizytą u mechanika. jak zrobię to się odezwę co w nim było. pozdrawiam