Źle nie jest,ale dobrze też nie.Progi nie istnieją,parę dziur w podłodze,tu i tam widać ubytki,a dokładnie nie oglądałem.Pewnie da się to zrobić,ale może się nie opylać po prostu,bo za jakiś czas zacznie lecieć od nowa,chyba że zrezygnuję z jazdy w zimie.Jak bym kupił zdrową budę,to już jest inna bajka.Wtedy ewentualnie bym pomyślał o zmianie koloru,bo mam sentyment do mojego

Na razie to tylko głośno myślę.Po pierwsze to trzeba dożyć do wiosny i dopiero wtedy zacząć myśleć na poważnie.Musiał by ktoś ogarnięty na to spojrzeć,czy jest sens się bawić,podłużnice niby ma zdrowe,ale to zawsze jest tak,że na oko to wszystko ładne.pożyjemy zobaczymy,ale już teraz rozważam różne opcje.Gdybym np po nowym roku trafił dobre blachy w dobrej cenie,to bym chyba nie czekał na rozwój wypadków,tylko bym brał.To samo jeśli chodzi o całe auto,a mam pewna opcję.
