ostanio troche problemów poswapowych igly rovera. Niestety musialem zdjąć czape iż przestal cykac na 4 garze.
Teraz przeszedl odnowe, zlozony na nowo, i moge powiedziec że jeszcze zdrowszy jakim jeszcze nie jezdzilem, idzie odrazu jak wsciekly, na zimowych 13 175/60/13 ciezko smigac bo kolo traci trakcje
Ponowne splanowanie glowicy, docieranie zaworów które nie byly dotarte, jeden nowy bo wlasnie z 4 cylindra ostatni wydechowy byl lekko zgięty no i z rdzawym nalotem, nowy napinacz paska, bo stary ledwo sie krecil, uszczelka to wiadomo. Po odpaleniu cyka odrazu na zimnym.. jednak da sie

Teraz to juz nie to auto. A mówia że te silniki sie zmienia jak jednorazówki, ale kupic kolejne padlo nie jadące bez sensu.
Dla mnie bomba jak to teraz smiga
Wpadl most 4,3 ale to juz chyba pisalem.
Koluje jakies alu bo na czarnej stali wąsko, brzydko jak kondon:D
No i maly bonusik:


dojdzie jeszcze listwa maskująca swiece z wycietym laserowo napisem FSO. narazie ciesze sie jazda

bo zrobilem tylko 1200km po swapie. mam nadzieje ze teraz beeeedzie jezdzil dluuugo