Panowie i Panie,
Teoretycznych instrukcji i opisów jest pełno również na naszym forum. Przepisów jak to robić "na czuja" też.
Niestety obawiam się że wszelkie te metody nie do końca są skuteczne w praktyce. Nawet słynny "poemat o gazie" wydaję się nie mówić całej prawdy.
A dlaczego? Już objaśniam na praktycznym przykładzie.
Zakupiłem sobie prosty układzik pokazujący napięcie sondy (taki wyświetlacz 10 segmentowy, reagujący co 0.1 V). Pozwala to na znacznie lepszą zabawę niż zwykły miernik.
Moje wątpliwości dotyczą "pracy" silnika, bo wiadomo że wolne to temat banalny.
Otóż doszedłem do stanu takiego że bez obciążenia, przy około 3 - 3.5 tysiąca obrotów jestem w miarę w środku zakresu, kręcąc odpowiednio śrubką na wężu. Git, zgadza sie z teorią ze wszytkich poradników.
Teraz wsiadamy i w trasę.
I co się okazuje?
Po rozpędzeniu samochodu, i osiągnięciu tej samej prędkości obrotowej, kontrolka pokazuje mieszankę ubogą! Nawet jeden segment się nie świeci, a więc napięcie sondy nie przekracza 0.1 !
Z kolei przy depnięciu w gaz błyskawicznie mieszanka skacze na bogato ( w sumie fajnie, bo przy przyspieszaniu o to chodzi).
No i cóż, wniosek jest prosty - nie da się ustawić tego dobrze śrubką!
W sumie jest do dość logiczne. Bo chcemy ilością gazu sterować tylko przez zwężenie przepływu przez przewód, a przecież ilość przepływającego gazu jest zależna również od "prędkosći tego przepływu".
Z kolei owa "prędkosć" zależy przede wszystkim od tego jak przy danym podciśnieniu w mikserze zareaguje membrana. Tu dochodzimy do sedna - ustawienie śrubki w jakiejś pozycji na stałe miałoby sens tylko gdyby membrana bardzo liniowo reagowała na podciśnienie w mikserze. A to niestety nie jest prawdą, BRC zrobiło taki parownik żeby działał w miarę z różnymi samochodami, a nie wystroiło charakterystyki membrany do gaźnika i miksera mojego poloneza.
Teraz przy podciśnieniu jakie występuje bez obciążenia, przy pewnym ugięciu membrany zdołałem ustawić śrubką mieszankę stechiometryczną. Niestety w normalnej jeździe ("stałej") podciśnienie jest mniejsze, i membrana podaje za mało gazu. Natomiast przy "depnięciu" podciśnienie skacze i podawane jest za dużo gazu.
Oczywiście jest szansa że zupełnie źle myśle, jeśli tak to proszę o jakiś konstruktywny komentarz.
Wydaję mi się jednak że przy podciśnieniowym parowniku i zwykłym mikserze trzeba założyć inne warunki minimalne do w miarę poprawnego działania (BLOS to inna sprawa, może uda mi się porobić podobne obserwacje w Escorcie na Blosie, jak podepnę tam kontrolkę lambdy).
A więc, zakładam że dobry sterownik elektroniczny powinien:
1. Ustawiać mieszankę w zależności od lambdy - to banał, to potrafi każdy. Niestety najwięcej prostych sterowników potrafi tylko to. Stąd działać poprawnie będą tylko przy stabilnych obrotach i stabilnym obciążeniu (rozpędzony samochód ze stałą prędkością, albo wolne obroty).
2. Wzbogacić nieco mieszankę przy dodaniu gazu - to już wymaga podpięcia się do TPSa (w ogóle posiadania go, ale sądzę ze nawet przy gaźniku jestem w stanie jakąś namiastkę wykombinować). Wymaga też raczej posiadania wiedzy o obrotach.
Akurat to jak widać z mojego wcześniejszego opisu "na śrubce" mamy za darmo.
Wyjaśnia to prosto powszechnie znaną kwestie "strzelania w dolot" instalek II gen. Jeśli taka instalka mierzy tylko lambda, to przy dodaniu gazu zamiast otworzyć przymyka silnik krokowy, i mamy przez chwile bardzo ubogą mieszankę. Dlatego pomaga zmiana na śrubkę - wzbogacenie mamy "gratis" na samej membranie na którą działa nagle wytworzone podciśnienie.
3. W zasadzie instalka powinna mierzyć też podciśnienie - problem w tym że chyba żadna tego nie robi.
Podsumowując, coraz bardziej się zastanawiam czy nie zobaczyć jak działa coś w rodzaju np autronica al-700, lub coś w tym stylu.
Zapraszam do dyskusji innych ekperymentatorów:)