W Święto, jako że nie mam żadnego celu, by gdzieś specjalnie jechać, odpaliłem i udałem się na bezcelową przejażdżkę moim Polonezem po Gdyni. Nie wiem gdzie się tym wszystkim kierowcom dzisiaj spieszy, ale jadąc przepisowo cały czas byłem wyprzedany. Zrobiłem 20 km, zagrzał do ładnie, chwilowo miał 100 stopni, jak stałem w dłuższym zatwardzeniu drogowym, stwierdziłem że muszę wymienić bebechy w pompie wody, bo po ostatniej wymianie chłodnicy chyba zbyt długo się układ odpowietrzał, pompa zaczęła świrować, potem się uspokoiła, a teraz mam w zbiorniczku wyrównawczym od wewnątrz czarny osad ze smaru, zapewne łożysko dostało po dupie, ale póki co działa jak należy, przed zimą się zrobi.
