Bo nikomu nie chce się z tym łobuzerstwem walczyć. Każdy wie, że cofają i to jest normalne (jak to, że trawa jest zielona) - a nie powinno tak być. W moim mieście toczy się teraz sprawa sądowa - facet wytoczył cwaniaczkom z jednego komisu. Sprzedali mu Toyotę z rzekomym przebiegiem około 200 tys. km. Tymczasem po jakimś miesiącu okazało się, że silnik jest w rozsypce i ma natłuczone jakieś 400 tys. Gdyby każdy szedł z takimi sprawami do sądu, to by się 2 razy zastanowili przed cofnięciem...