Witam , jestem nowym nabywcą Poldoroverka , nie mam z nim zadnych problemów poza pojawiającym się jednym . Nieraz mu coś odbije i poprostu nie odpala
Potrafi skubaniec cały czas jeździc ale wystarczy zgasic i roverek potrafi nagle rzucic palenie. Mozna krecic rozruszniekiem do czasu az mu sie odwidzi ... nieraz zajmuje mu to z 20min . Gdy juz "zachłyśnie" jest przymulony , rzuca nim na jałowym i trzeba delikatnie dodawac gazu bo w innym wypadku sie poprostu dławi i gaśnie. Trzeba dosłownie jeździc dotykając delikatnie pedału gazu. Aby wszystko wróciło do normy trzeba go (jak ja to mówie) rozchulac. Powoli powoli sie przystosowywuje i mozna mu dac wyzsze obroty , wkoncu wszystko wraca do normy po przejechaniu jakis 3-5km.
Dodam ze przy odpalaniu nie slychac wogole pompki paliwa jednakze podaje paliwo bo byl sciagany przewod przy kolektorze ssacym i dostalem w twarz nie małą dawką paliwa
, przewody wysokiego napięcia również wpożądku. Świece raczej też. Musze sprawdzic jeszcze kopułkę bo mam wrazenie jakby coś tam "iskrzyło".
Miał ktoś taki problem i wie jak się z nim uporac?
Z góry dzieki za odpowiedz, pozdrawiam