Witam mam problem z moim roverem.
Otóż w zeszłym roku w pewnym momencie na "międzygazie" - czyli ani nie przyspieszam ani nie zwalniam, bardzo krótka chwila pojawiało mi się lekkie stukanie bardzo ciche. Wymienilem wal i skrzynie - i tak byly do wymiany a mialem nadzieje ze to ich wina, jednak pochodzą ze sprawnego dawcy i są pewne, mimo to nic sie nie zmienilo. Na ten sezon zmieniajac uszczelniacze pol osi zauwazylem lekki luz na prawym lozysku polosi ale nie wymienialem go, wymienilem olej w moscie i jeżdże.
Wczoraj wracajac z Krakowa sytuacja sie pogorszyla, most zaczal lekko wyć [a byl cichutki
] a stukanie i szumienie [nie zawsze] ale pojawia się juz często, zauwazalne bardzo podczas wolnej jazdy, ale po puszczeniu gazu czasem tez juz stuka, przy przyspieszaniu nic. Teraz pytanie, mam się pożegnać z mostem czy to tylko wina łożyska? Moze zmienie lozysko i sprawdze? nie za bardzo wiem o co chodzi, wolalbym aby to byla wina lozyska, choc i tak most sie lekko rozwyl wiec go chyba wymienie na drugi cichy 4.3
niestety ale to stukanie przypomina mi lekko stukanie w atu, przed rozpadnięciem się mostu [satelity pekly na pol] wiec nie wiem co z tym fantem zrobic... nie ukrywam że slychac to albo z prawego kola albo z samego mostu, na pewno nie lewa strona.
Jak to sprawdzic? moze podniose auto na lewarku i sprawdze wtedy czy cos slychac z prawej lub lewej strony?