Witajcie,
właśnie wróciłem ze Złombolu, ogólnie fura MEGA OK, zero dramatów, ale jednak coś się działo

Ogólnie padł nam regulator napięcia. Altek ładował bez ograniczeń, zjarało nam 1 akumulator. Kupiliśmy drugi, też go zaczęło jarać. W końcu wymieniliśmy regulator i już jest OK. Ale po drodze ze 3-4 tyś km jechaliśmy z mega podwyższonym ładowaniem.
Kluczowym momentem było odłączenie aku i próba jazdy z odpiętym aku. Odpięliśmy go i po dodaniu gazu (altek ładujący bez ograniczeń, bo był padnięty regulator) taki prąd poszedł w instalacje, że wszystkie kontroli się rozbłysły. Oczywiście od razu podpięliśmy aku.
No i wtedy coś się stało

Finalnie sprawa wygląda następująco. Nie działają nam:
-awaryjne (ciekawostka, bo DZIAŁAJĄ jak nie ma zapłonu. Jak włącze ZAPŁON, albo odpalę silnik to już nie działają)
-kierunkowskazy
-PIERWSZY bieg wycieraczek (ten z interwałem)
-światła cofania
-klakson
-ogrzewanie tylnej szyby (ogólnie i tak nie działa, bo pozrywane są ścieżki, ale kiedyś paliła się kontrolka. Teraz już się nie pali)
Bezpieczniki sprawdziłem (te po lewej stronie pod kolumną kierownicy) i WSZYSTKIE są OK. Wsadzałem mimo to nowe i nadal wsio KAPUT.
Czy ktoś ma jakiś pomysł co mogło paść? Żarówki nie, bo bez zapłonu awaryjki działają.
Bez kierunków przejechaliśmy 2500km z Grecji do Warszawy, ale fajnie byłoby to naprawić.
Proszę o pomoc.
Pozdro