Wczoraj byłem na częstochowskim mini-spocie, było fajnie, pogoda dopisała. Całe szczęście, że zjechaliśmy się wczoraj, bo dzisiaj byśmy jak bałwany tam stali :D Dzisiaj w drodze powrotnej z kościoła, zjeżdżając na przejazd kolejowy wpadłem w dziurę i niekontrolowany poślizg. Banan na twarzy i przerażenie na twarzy brata :D :D :D :D :D
Idę uzupełnić zapas Borygo, bo jutro Dyngus i trzeba do psikawek dolać płynu do spryskiwaczy zimowego ^^