moze chodzi o to ze zaplon ustawiasz manualnie na wyprzedzenie 12st a parat podczas pracy moze jeszcze te 12 "dolozyc"? - niewiem kombinuje.
Też o tym myślałem, ale raczej to nie to...
być może zmniejszenie kąta wynikało z podjętych przez fabryką działań na rzecz zmniejszenia zużycia paliwa. wyrażających się między innymi zmniejszeniem dysz głównych paliwa.
Nie wydaje mi się, we wszystkich wydaniach książek Morawski uparcie twierdził, że wszystkie aparaty jakie były montowane do Poloneza miały od ok. 24 do 30 stopni w zależności od typu aparatu, podczas gdy inna literatura podaje, że (zgodnie z oznaczeniem producenta) byłoby to odpowiednio od 12 do 15 stopni.
Szukałem w internecie i w różnych książkach z czego może wynikać ta różnica, ale nic nie znalazłem. Zaczynam się coraz bardziej skłaniać ku temu, że jest to po prostu błąd, bo nie znajduję żadnego innego wyjaśnienia.
W załącznikach dwa obrazki - jeden z książki "Elektrotechnika i elektronika pojazdów samochodowych: podręcznik dla technikum" Jerzego Ocioszyńskiego, wg którego odśrodkowy przyspieszacz dla aparatu S91BX ma 13 stopni, drugi z książki "Polski Fiat 125p. Budowa eksploatacja naprawa" Jerzego Kowala, wg którego przyspieszacz dla tego aparatu powinien mieć 26 stopni. I o ile pozioma oś w obu wykresach się różni, bo na jeden obrót wałka aparatu przypadają dwa obroty wału korbowego silnika, to w przypadku kąta nie wiem, czy ktoś tu nie "zaszalał" i też go omyłkowo nie podwoił, czy może rzeczywiście tak powinno być, tylko sposób interpretacji jest nieco inny

Oczywiście to samo zostało później powielone u Morawskiego.
W każdym razie dzięki za próby rozszyfrowania tej zagadki
