Więc sprawa wygl?da tak: Zmieniłem dzisiaj termostat(85 stopni), ?wiece z 3 elektrodowych Isry na 1 lektrodowe Iskra Gaz i podci?gnołem linke z gazu, zmieniłem filtr powietrza, w poniedzialek autko jedzie na załozeni gazu. Wszystko git. Auto wkońcu sie nagrzewa do 90 stopni jad?c na trasie bez zbędnych kartonów na chłodnicy itp. Ładnie przy?piesza, nie dł?wi sie ani nic. Tylko pojawił sie jeden problem. Na wolnych obrotach, niby obroty nie faluj?, obrotomierz pokazuje równo 900, jednak słychać, że jako? siako? pluje ten silkin. Natomiasta jak chce go utrzymać na 1,500-2000 tys. obr to telepie silnikiem jak cholera, jakby nie paliłna który? Gar..... Czy to moze ISKRA GAZ?
"kur*", teraz sobie w brode pluje ze ich niewymieniłem jak mi Kowal radził :mad: Wcze?niej niemiałem takich jajec... :mad: DoDam tylko, że ten cudowny efekt nie występuje podczas jazdy w tym zakresie obrotów, tylko jak stoje i próbuje go na tych obrotach trzymać. Przypuszczam ze to te jebane Iskry, ale czy to moze być czujnik połozenia wału?? Przy wymianie termostatu wszystko od trmostatu w dół zalało mi sie.. wiadomo, niema innego sposobu. Wszystko powycierałęm, powietrzem zgoniłem resztki wody. Jakie? sugestie?
:mad: :mad: :mad: :mad: :mad: :mad: :mad: :mad: :mad: :mad: :mad: :mad: