Też stanę po stronie organizatorów - mam w rodzinie kogoś, kto często organizuje tego typu niewielkie imprezy. Gdybyś choć raz spróbował zorganizować takie coś to zobaczyłbyś jak dużo wymaga to energii - trzeba jeździć, podpisywać, załatwiać, użerać się z narzekającymi ludźmi, jeszcze więcej jeździć i załatwiać (bo okazało się, że jakiś papierek w urzędzie jest podpisany w złym miejscu), znów użerać się z ludźmi, potem przetrwać imprezę pilnując ludzi którzy nie potrafią się upilnować sami, na końcu, po wszystkim, kiedy jesteśmy dumni, że wyszło przyzwoicie trzeba mieć jeszcze resztki sił żeby znieść narzekanie ludzi jak to ujowo było i czemu ten organizator taki leniwy i nic nie załatwił.
Sorry za OT ale serio, jeśli komuś drogo to niech nie przyjeżdża - to spotkanie miłośników, nie jest obowiązkowe przecież. A raz na rok zapłacić kilkadziesiąt zł to nie tak dużo jeśli się chce spotkać z ludźmi "z branży". I zanim powiesz, że drogo - spróbuj sam zorganizować coś na tą skalę.
Podejrzewam, że gdyby organizatorzy ujawnili po wszystkim kosztorys to dowiedziałbyś się, ze w sumie wyszli na 0 albo dołożyli jeszcze kilka zł do interesu...