Konserwowałem sobie samochód i zdarzył się wypadek który podsunął mi pomysł, jak nadać autu wygląd pokrytego korozją, bez trwałego niszczenia karoserii.
Potrzebne artykuły:
-emalia chlorokauczukowa w kolorze jasnoczerwonym lub pomarańczowym
-szczelna, chemoodporna rękawiczka lub patyk z grubą końcówką do którego przywiążemy szmatkę
-szmatka
Szmatkę maczamy w chlorokauczuku, odsączamy i "pacamy" po samochodzie, żeby zostały plamy z cieniutkiej warstwy chlorokauczuku.
Efekt jakby zedrzeć lakier i wymyć solanką.
W ten sposób nie niszczymy trwale auta, a w razie zmiany koncepcji chlorokauczuk powinien zejść pod wpływem pasty tempo.