Problem polega na dwóch rzeczach:
1) To ja i moje zdolności elektryczne sprowadzające się do umiejętności wymiany baterii w pilocie
2) To podejrzewam winę alternatora z Rovera który dziś wsadziłem do poloneza. Objawia się to migotaniem wszystkich odbiorników oraz delikatnie obrotów silnika kiedy auto jest na luzie. Są momenty kiedy migotanie zanika i wtedy ładowanie jest na poziomie 14.1-14.3. Natomiast kiedy wszystko pulsuje ładowanie skacze od 14.7-16.3, mniej więcej.
Kiedy przykładowo włączę wszystkie możliwe odbiorniki prądu to cały objaw migotania jest spowolniony i niekiedy całkowicie zanika. Możliwe, że winny jest regulator napięcia?? Poprzedni właściciel alternatora twierdzi, że wszystko było z nim ok. Dodam jeszcze, że po uruchomieniu silnika ładowania był całkowity brak, musiałem go wzbudzić poprzez chwilowy by-pass z klemy plusowej do plusa na altku. Z góry dzięki za pomoc bynajmniej w rozwiązaniu problemu nr.2