Dziś na złomie przypadkiem znalazłem larytas godzien OBRSO

Mianowicie:

Jeszcze się zastanawiam co z nią zrobię, może pójdzie na handel

Poza tym rozbroiłem głowicę od atówki, żeby spokojnie zabawić się w lekki porting.
Przy okazji pochwale się, że wczoraj po licznych perypetiach wrócił do mnie samochód, który znam od małego brzdąca

Bo był (a teoretycznie dalej jest) to samochód... mojej mamy, więc przynajmniej czarne blachy zachowam jeszcze przez ładne kilka lat. Po szybkim przeglądzie stwierdzam, układ hamulcowy do roboty, gaźnik do roboty, buda do lakierowania, ale i tak jest fajny. Planuję zrobić z niego malucha full opcję, bez żadnych dodatkowych "tuningów" i "unowocześnień", no może poza nieco większym kołem (13"), nowszym radyjkiem i kierownicą w skórze

