Wiem, że w innym wątku już zanudzałem swoim problemem z uruchomieniem (a raczej brakiem uruchomienia) truchła 1,6i kat (nie mylić z katalizatorem, którego wóz nie posiada, od zapewne bardzo dawna
) na jednopunkcie. Problem wydaje się mieć jednak związek z elektryką, więc zakładam nowy wątek. Poniżej kilka faktów zebranych do kupy; niektóre są zapewne bez znaczenia, ale po kolei:
1. samochód przez ponad rok ponad rok nie był odpalany (próby były, lecz bezowocne, z powodu - jak się okazało - braku masy na silniku);
2. wcześniej nie chciał wchodzić na wyższe obroty (max 3,5);
3. paliwo do silnika jest podawane, lecz nie odpala rownież po zalaniu świeżej benzyny ani nawet po psiknięciu plakiem w filtr;
4. alternator jest wymontowany, a jego podłączenia zmostkowane tak, aby dało się zakręcić rozrusznikiem przy pomocy klucza w stacyjce;
5. czujnik położenia wału sprawdzany omomierzem na postoju - wskazanie znacznie różne od zera (z tego co pamiętam, trzy razy wyższe niż w tym
na filmie);
6. iskra jest na każdym cylindrze, w równych odstępach czasu;
7. czujnik ciśnienia oleju jest odłączony.
Co możecie podpowiedzieć, bo repertuar możliwości pomału mi się wyczerpuje?