Kiedyś jeden ze znajomych powiedział mi, „dojrzejesz to zapragniesz akwary”. Nie brałem tych słów na poważnie, ale faktycznie nastał czas kiedy zacząłem poważniej myśleć nad powiększeniem kolekcji polonezów, a pierwszym celem miał być polonez właśnie w tej wersji. Zaczeęły się poszukiwania na różnych frontach, niestety przez dłuższy czas nieskuteczne.
Pewnego dnia odwiedzając mało popularną giełdę na pewnym portalu nt zabytkowych aut natknąłem się na ciekawie zapowiadający się biały egzemplarz. Niestety jak to zwykle bywa, cena skutecznie odstraszała. Kilkutygodniowe negocjacje doprowadziły do konsensusu i wszystko wydawało się być na dobrej drodze do kupna. Niestety w ostatniej chwili właścicielka zrezygnowała ze sprzedaży i postanowiła auto zostawić jako pamiątkę po swoim zmarłym dziadku. Minął rok od tego faktu, ja nadal szukam wymarzonej akwary. Pewnego dnia spotykam przypadkowo czerwony egzemplarz. Udało mi się dotrzeć do właściciela i wprosić się na oględziny. Jako że był to dzień moich imienin pomyślałem, „kurcze czyżby akwara na prezent:?” Niestety. klapa, stan auta jakoś mi nie odpowiadał i zrezygnowany wróciłem do domu bez „prezentu”. Dzień miał się już zakończyć fiaskiem, ale postanowiłem raz jeszcze włączyć komputer „ a może coś nowego w ogłoszeniach?” Niestety nie było, jeszcze rzut oka do skrzynki skrzynki maila a tam wiadomość od właścicielki białej akwary z zapytaniem „czy szuka Pan jeszcze swojego wymarzonego akwarium. Radości nie było końca, lepszego prezentu imieninowego wyobrazić sobie nie mogłem.
Potem było już łatwiej, choć była i niepewność, czy aby wypad do Warszawy nie będzie na próżno(mimo pokaźnej porcji zdjęć auta). Wszystko okazało się być w należytym porządku, auto nie zawiodło po oględzinach. Były tez i łzy poprzednich właścicieli, pamiątkowe zdjęcia, a nawet eskorta niemal pod same FSO, aby zrobić pamiątkowe zdjęcie pod bramą fabryki.
Po długim wstępie czas, na to za czym czytający te słowa czekają chyba najbardziej.
Auto pochodzi z 1989roku. Jego przebieg to 63tys km, silnik 1,5 AB. Pochodzi od 1własciciela, który do auta dołączył komplet kluczyków, dokumentów, zapisków z eksploatacji auta, a na deser wyglądające na nowe - radio safari. Polonez od jakiegoś czasu stał nie używany, służył tylko do sporadycznych wyjazdów w celu usypiania dzieci:). Do dziś na podłodze ma resztki fabrycznej folii. Niestety nie ma róży bez kolców czyli wad. W ostatnich latach eksploatacji polonez miał bliższy kontakt z krzakami czego efektem był pognieciony nosek przodu(otrzymałem nowy od poprzednich właścicieli). Generalnie auto wymagało dopieszczenia, ale widziałem w nim nie oszlifowany diament.
Dziś myślę że jest fajnym uzupełnieniem kolekcji, cieszy nie tylko mnie, ale i przechodniów. W nagrodę auto otrzymało tzw opinię o wartości historycznej i nie straszne są mu galopujące ceny OC.
Przepraszam za długawy wstęp, mam nadzieje ze nie zasnęliście przy nim. Kilka fotek poniżej.
Stan na dzień kupna, wygląd smutny:
Pamiątkowe zdjęcia pod fabryką
W końcu stan obecny
height=266]https://images82.fotosik.pl/397/81690da457dca966med.jpg[/img][/URL]