Mój poldorover się trochę już rozpada, mechanicznie wszystko porobione na tip top bo do roboty dojeżdżam prawie 70 kilometrów w jedną stronę i po prostu musi jeździć, wizualnie jest już duuuuużooo gorzej.
Trochę z tej tragedii spróbowałem pokazać na zdjęciach, jednak na żywo jest gorzej. Ogólnie chyba bity i malowany z każdej strony, na masce pęka szpachla, ale o dziwo jeździ prosto.
http://imgur.com/a/bxyT0 - tutaj link do całego folderu ze zdjęciami.
Na początku chciałem go robić, kupiłem nawet drugie drzwi kierowcy i błotnik lewy przód, ale z czasem wychodziło co raz więcej, więcej, więcej... Od spodu tylko lewarki pognite, ogólnie podłoga, podłużnice, pas przedni dzwon, progi nie wiem jak się mają, ale podnośnik dwukolumnowy podnosi go bez problemu.
Doradźcie mi, proszę, robić czy nie robić? Jeśli chodzi o naklejkę na drzwiach to jest aktualna i sprzedawał go na pewno nie będę, będę jeździł aż się rozpadnie
Chociaż z drugiej strony trochę go szkoda, caro rover minus z marca 1997 roku...