Przechodziłem w ubieglm tygodniu przez to samo. Tyle, że nic nie wymieniałem i poszedłem na zywioł. Pomy?ałem, ze silnik jest przeciez w dobrej kondycji. Przez te mrozy mogl się torche "zastac". Podladowałem akusia, podlaczylem dodatkowo akusia kolegi, krece, krece no i nic tylko rzezil. Bodajrze za trzecim czy czwartym razem krecilem rozrusznikiem dobre 20 sek i juz prawie zaskoczyl ale odpusilem. Kolejna proba okolo 30 sek krecenia zaczol się telepac i zapalil. :shock: Domyslam się, że tym niezbyt inteligentnym pomyslem moglem zarznac rozruchalca, ale co mi zalezalo - czę?i do poloneza sa tanie. Po odpaleniu poczestowalem go 13l benzynki oraz odrobina uszlachetniacza paliwa. Dodatkowo wyjmuje akusia na noc. Od tej pory czyli od czwartku zapala na dotyk.
Pozdrawiam