Autor Wątek: problem z odpaleniem, wolne obroty - przydlugawe...  (Przeczytany 3838 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

problem z odpaleniem, wolne obroty - przydlugawe...
« dnia: Luty 21, 2006, 12:59:43 pm »

archivi

  • Gość
witam...

cala zime moj polonez jezdzil bez zadnych problemow... przy -30 odpalal bez problemu. od soboty zaczal wariowac... nie moze odpalic od razu... po mieleniu rozrusznikiem przez ok 5min zaczyna lapac... ale nadal nie odpala... zaczyna walic rura (o ktorej juz kiedys pisalem) o podloge w okolicach miejsca pasazera i nie lapie. dopiero po ok 2min od tego lapania udaje sie zapalic pod warunkiem ze aku nie powie ze ma dosc...
pozniej na rozgrzanym silniku (bo o to chyba wlasnie chodzi) odpala juz bez najmniejszego problemu, czasem zaryzykowal bym stwierdzeniem ze lepiej niz audi A4 mojego ojca :P

kilka dni temu jeszcze pojawil sie objaw ktory w tym calym zamieszaniu ma chyba dosc spore znaczenie... czasem.... dosc czesto nawet na niskich obrotach zaczyna sie dusic... przykladowo - ruszanie z jedynki, dwojka i zaczyna sie mulic... tak jakby wogole silnik zgasl i po chwili dostaje strzala i sie rozpedza.. na trojce juz tego tak nie widac chociaz tez sie pojawia na niskich (ok 1500rpm) obrotach.


podejrzewam zaplon, zawory albo zapchany gaznik, ale - gaznik w zasadzie odpada bo na wysokich obrotach jest wszystko OK. zaplon w serwisie mowili ze w ciagu kilku dni by sie az tak nie rozjechal... zawory - niewiem jakie sa objawy (jakies stukanie wiem ale za malo doswiadczenia zeby w stukajacym caly czas polonezie to rozroznic ;) ).

ale pogoda ladna wiec i tak mialem sie przerzucic na piechtolota ;) albo na moto... ale to jeszcze chwile poczeka....

z gory dzieki za odpowiedzi
pozdrawiam

[ Dodano: 2006-02-21, 21:21 ]
ehhh.. nierozumiem... dzisiaj wsiadlem do auta, wczesniej otwierajac drzwi dziewczynie i za nia zamykajac za nia, przekrecilem kluczyk i znow zapalil doslownie na dotyk.... czyzby to to mialo dusze?:> tyle ze zaraz po tym zgasl, znow zakrecilem, odpalil na 1sek i zgasl... i tak 2x i pozinej bylo ok... wczoraj przy bardzo podobny warunkach (temperatura otoczenia) nie chcial skubaniec odpalic....

problem z odpaleniem, wolne obroty - przydlugawe...
« Odpowiedź #1 dnia: Luty 21, 2006, 22:44:24 pm »

batorejro

  • Gość
Ja stawiamna gażnik i na pomkę paliwa.Jka pompla nie trzyma to po dluzszym postoju mozeszmic problem z odpaleniem.Sprawdz tez kolor izolatora na swiecy, moze plywak sie przediurawil i go zalewa albo padl zaworek iglicowy

problem z odpaleniem, wolne obroty - przydlugawe...
« Odpowiedź #2 dnia: Luty 22, 2006, 00:28:18 am »

archivi

  • Gość
tzn mowimy o polonezie 1.6 gle z 94 - na gazniku....
przy zaworku iglicowym takie same byly by objawy dla LPG i dla benzyny?

i wlasine najsmieszniejsze jest to ze to nie jest po dluzszym postoju... w piatek wrocilem z pracy o 19 a o 8 rano juz niechcial odpalic...
ostatnio jechalem autem w niedizele ok 20:00 w poniedziaelk wpadlem - ruszylem 3x rozrusznikiem i nie odpalil wiec pojechalem autobusem do pracy... we wtorek (dzisiaj) ok 19 (tak wiec to byla raczej ta dluzsza przerwa) odpalil bez problemu... nie rozumiem...... jutro spoboje kuknac na swiece... faktycznie to duzo moze powiedziec... tyle ze niewiem czy znajde jakis klucz do swiec:P

ale kazda sugestia cenna...

[ Dodano: 2006-02-22, 09:32 ]
i zrozum tu poloneza.. wczoraj odpalil bez problemu przy dziewczynie... dzisiaj do pracy - meczenie go 5min rozrusznikiem dopiero dalo przyzwoity efekt.... ale w czasie jazdy jest teraz tez gorzej... musze oddac do speca jakiegos... pod gorke dosc duzy brak mocy - normalnie wturliwalem sie tam na 4.... minimum 3... dzisiaj na 2 momentami myslalem ze bede musial ciagnac na 1.... ehhh.... porazka... niech sie snieg stopi to przesiadam sie na dwa kolka bezsilnikowe :P

problem z odpaleniem, wolne obroty - przydlugawe...
« Odpowiedź #3 dnia: Luty 22, 2006, 19:35:17 pm »

batorejro

  • Gość
W takim wypadku masz pekniecie  na kolulce albo na tym bakelicie na cewce albo przewody.Ostatecznie modul zplonowy ale one sa akurat malo zawodne.Jeszcze zostaja swiece.A jestes moze z Wrocka?? Moglbys do mnie podjechac.

problem z odpaleniem, wolne obroty - przydlugawe...
« Odpowiedź #4 dnia: Luty 22, 2006, 21:27:56 pm »

archivi

  • Gość
hmm... i zostawilem to badzwiewie pod praca... lekki mrozik i nie odpalil... wogole nawet niechcial zalapac....
batorejro, niestety jestem z zadupia - podkarpacie - rzeszow.... ojciec mi doradzil jakis zloty srodek wtrzykiwany(wpryskiwany) do gaznika ktory dosc dobrze pomaga odpalic auto...
klucz do swiec - nie posiadam w tej chwili takowego (nie jestem u siebie w domu). wiecie moze jakie jest oznaceznie tego klucza? kupilbym na stacji jutro i lookna na te swiece...

dzieki...
pozdrawiam

problem z odpaleniem, wolne obroty - przydlugawe...
« Odpowiedź #5 dnia: Luty 22, 2006, 22:05:42 pm »

mieciob

  • Gość
archivi  zerknij pod kopułke na te blachy od  rozdzielacza zapłonu. Miałem podobny problem tylko  mocniejsze obiawy  Napięcie sło bokiem widac było wypalona ?cieżke  na mechnaizmie. Na wysokich obrotach jeszcze bylo  ok  ponad 4ty?. zerknij na  przewody WN i ?wiece,  kluczyk do nich  napewno ci sie przyda  ;)

problem z odpaleniem, wolne obroty - przydlugawe...
« Odpowiedź #6 dnia: Luty 23, 2006, 00:19:55 am »

vivix

  • Gość
Ja tez tak mialem we fiacie to zdjalem kapulke a tam pelno wilgoci. Suszarka i wszystko bylo ok. ale nie wiem czy to u ciebie jest to samo.

problem z odpaleniem, wolne obroty - przydlugawe...
« Odpowiedź #7 dnia: Luty 23, 2006, 19:52:33 pm »

archivi

  • Gość
hmm.. dzisiaj czasu niebylo... jutro moze zagladne... ale.. hmm... ja tam laik jestem... o jakiej kopule konkretniej mowimy? ;) cholera... jak przyjda wakacje i nie sprzedam tego grata to sie biore za nauke organoleptyczna budowy silnika 1.6 GLe w polonezie ;)

druga sprawa to te pier...... hamulce... cos sie blokuje... dzisiaj podladowalem aku (bo wczoraj auto pod zakladem zostalo bo nie odpalilem) i odpalil prawie odrazu (moze to sprawka shell`owego STARTERa (takie cudo w sprayu co sie wtryskuje do filtra powietrza)... tyle ze zmienilem miejsce postoju (jakies 15m) i zauwazylem ze cos troszke blokuje... prawdopodobnie lewy przod... ale co tam... pierdziele.. jade tym badziewiem chociazby sie mialo rozsypac po drodze do reszty... dojechalem do sklepu - znajomy zapach spalonych hamulcow... oki... co tam... 5min pozniej po zakupach wsiadam w auto a hamulce juz ladnie chodza... na gorce ktorej nie widac auto ucieka do tylu... na luzie to myslalem ze sie pod sam dom doturlam jak sie rozpedzilem do 40km/h :P
oki... nie ten temat...

problem z odpaleniem, wolne obroty - przydlugawe...
« Odpowiedź #8 dnia: Luty 23, 2006, 20:48:42 pm »

mieciob

  • Gość
Spoko  masz POLONEZAAAAAAAA :twisted:  to po kolei przejdziesz  przez wszystkie  mzliwe urz?dzenia zamontowane  w tym  poje?dzie, ja za wiele  niewiem o  mechanice ale po  Fiacioze  odebrałem  troche lekcji  usterek poldek jest kontynuacj?.
Kopułka to   to  gdzie  spotykaj? się  przewody wychodz?ce od ?wieć , najlepiej  to przeczyszczy?cic i zobaczyć  czy gdzies niema na blachcach  albo innych elementach  czego? co wygl?da na  rysy  je?li  s? to robisz sobie prezent  i kupujesz nowy aparat zapłonowy.
Aha i kup se   paste  do zmywania smaru z r?k, napewno sie przysa  ;)

problem z odpaleniem, wolne obroty - przydlugawe...
« Odpowiedź #9 dnia: Luty 25, 2006, 15:02:53 pm »

archivi

  • Gość
mieciob, batorejro, przypuszczalnie dobrze odgadliscie;)

dzisiaj posluchalem silnika dokladniej... czy jak bede sciagal kopulke (dzisiaj nie mialem czasu...) to mam sie spodziewac jakichs szybko przemieszczajacych sie w niewiadomojakich kierunkach sprezynek albo czegokolwiek?

aha.. a z moich osluchiwan wynika ze po odpaleniu auta (udalo mi sie dzieki SHELL STARTERowi :P) ten caly.. yyy.. JAK SIE TO NAZYWA? no pod ta kopulka.... w kazdym razie wydaje odglosy takie jak stary wiatrak w komputerze ktory wymaga smarowania... nie jest to staly odglos... tylko taki przerywany... i wyraznie dokladnie ta czesc tak jakby drzy w czasie tego odglosu... ehh.. jak ja to genialnie opisuje :? ... myslicie ze to to? tak czy inaczej zdecydowanie wymaga smarowania... czym? gdzie? i ile?

pozdrawiam

problem z odpaleniem, wolne obroty - przydlugawe...
« Odpowiedź #10 dnia: Luty 25, 2006, 16:03:18 pm »

Offline KGB

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 13918
  • Płeć: Mężczyzna
  • Antypartyzant
    • Plus Srebrne Caro
skoro na benie i na gazie jest to samo to bedzie to zaplon jak wczesniej mowiono
w gre wchodzi rozdzielacz ,modul lub cewka
ale skoro nie wiesz w jakim stanie masz swiece to nie wiem czy jest sens cos doradzac
fakt ze aparat zaplonowy nie powinien halasowac ,wiec moze to byc kopulka
jezeli sam nie masz o tym pojecia to powinienes oddac do kogos kto ma

co do zdejmowania samej kopulki to zadne sprezynki ci nie wyskocza  :D  ,mozesz spokojnie demontowac
Cytat: Senn#1869
Nie odpowiadasz za forum, nie moderujesz go, nie masz statusu klubowicza wiec Twoje zdanie jest nic nie warte.

problem z odpaleniem, wolne obroty - przydlugawe...
« Odpowiedź #11 dnia: Luty 25, 2006, 17:12:15 pm »

archivi

  • Gość
KGB,  neeee... nie dawac nikomu... uczyc sie uczyc.... a jak zepsuc to wtedy dac;) ale wczesniej zepsuc do reszty ;).

problem z odpaleniem, wolne obroty - przydlugawe...
« Odpowiedź #12 dnia: Luty 25, 2006, 20:35:15 pm »

Offline KGB

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 13918
  • Płeć: Mężczyzna
  • Antypartyzant
    • Plus Srebrne Caro
no chyba ze tak  :evil:
Cytat: Senn#1869
Nie odpowiadasz za forum, nie moderujesz go, nie masz statusu klubowicza wiec Twoje zdanie jest nic nie warte.

problem z odpaleniem, wolne obroty - przydlugawe...
« Odpowiedź #13 dnia: Luty 25, 2006, 23:41:42 pm »

mieciob

  • Gość
archivi  dokladnie jak mowisz . Jak poznasz swojego POlda to mniej  nerwow stracisz jak cos sie popsuje , bedziesz wiezial  w co mniejwięcej włozyć ręce. jak aparat furczy  to weż to wymień bo reanimacja da niewielkie efekty a w najgorszym wypadku  staniesz w pewnym momencie w trasie i  bedzie nożej. ja przy  moich dolegliwo?ciach z poldem wymieniłem  ?wiece ( spalone) padek (zurzyty) aparat zapłonowy ( przebicie) i  dzisiaj pchalem  bryke 140 na gazie  az miło  było posłuchać , i zapa? pedałka był  tylko  drogi niestarczylo.
Szykuje sie do struny i  Lukasów :)

problem z odpaleniem, wolne obroty - przydlugawe...
« Odpowiedź #14 dnia: Luty 26, 2006, 10:38:02 am »

archivi

  • Gość
mieciob, a ile za takie cudo sobie krzykna?

u mnie z pchaniem bylo by gorzej... jak chcialem tylko przestawic auto z jednego miejsca na drugie przy pomocy wlasnych miesni to po 2m mialem dosc ;) jak podnioslem prawa strone auta to o pokreceniu przednim kolem nie bylo mowy........
po przejechaniu ok 2km to ustepuje... czasem w czasie takowej jazdy troszke smierdzi spalonymi hamulcami... ale i tak klocki ida do wymiany i tarcze tez by pasowalo...
tak czy inaczej - ostro przymierzam sie do zmiany auta... tyle ze narazie kasy brak ;). wtedy sie dopiero zaczna zabawy w naprawy:P

[ Dodano: 2006-03-11, 20:30 ]
witam...

nie zaczynam kolejnego posta bo sprawa dotyczy dokladine tego samego problemu...
przez jakis czas nie jezdzilem polonezem, powodem byly problemy z hamulcami i brak czasu nawet na odstawienie auta do warsztatu (akurat godizny pracy nie pozwalaly mi na to). tydzien temu zawiozlem auto do serwisu... wczesniej oczywiscie male ale byly problemy z odpaleniem (pisalem wyzej). auto zostawilem na weekend i w poniedzialek mialem odebrac. zadzwonili do mnie z serwisu ze mieli problem z odpaleniem (mowilem im o tym) i ze powodem byla prawdopodobnie cewka a dokladniej kabel na niej byl luzny, poprawili i odpalilo tak ze az sie zdziwili... za usluge 0zl (i chwala im za to ze nie sciemniali ze wymienili polowe silnika) w poniedziaelk odebralem auto i wszystko bylo swietnie (auto z wymienionymi przednimi zaciskami jest nie do poznania !:P). odpalalo bez najmniejszego problemu... ale w piatek zaczely sie schody:

rano problemy z odpaleniem (te co zawsze). po 2min mielenia rozrusznikiem odpalil... oki jedizemy... jakeis 200m przed praca po zmianie z benzyny na gaz (instalacja lovato z recznym przelanczaniem) auto zaczelo sie dziwnie zachowywac.... tzn wogole to bylo dziwne bo po zmianie na gaz zdazylem przejechac jakies 500m i wszystko bylo w porzadku. po tych 500m polonez zaczal wariowac... silnik tak jakby zgasl (nie jestem pewien czy zgasl do konca bo nie wciskalem sprzegla tylko probowalem zeby zaskoczyl jeszcez z rozpedu na dwojce). zjechalem na pobocze... obroty ok 500rpm (cholernie niskie az rura walila mi w okolicach miejsca pasazera co sie zdaza przy odpalaniu auta). przy nacisnieciu gazu nic sie nie dzeje... po chwili zalapal i wszystko wrocilo do normy, jedyneczka ruszamy - znow dokladnie to samo... mol i nie reaguje na gaz.... luz i poczekalem chwile... hmm. niepamietam czy zmienilem na benzyne czy nie.... prawdopodobnie zmienilem. jak wrocilo do normy to ruszylem i juz wszystko bylo OK chociaz (ooo tak... przelonczylem na benzyne) malo sie ze strachu nie posr.... bo strasznie mi zaczelo jechac benzyna... ale te 200m przejechalem trzymajac reke na gasnicy... niewiem czy benzyna gdzies spierdzielala czy jakis cylinder nie palil...

pobieglem do pracy zameldowalem 4min spoznienia i jak szef wyszedl to odrazu do auta... nie fiksa nie chcialo odpalic... (cieply silnik). pomeczylem 2-3min, popatrzylem czy benzyna gdzies nie spierdziela po silniku i poszedlem do pracy... jak silnik troche ostygl poszedlem jeszcez raz sprobowac odpalci - odpalil bez problemu... pojezdzilem troche i wszystrko bylo jak najbardizej OK. dla pewnosci przepalalem auto co 2h. po pracy o 19 wsiadlem - odpalilem bez problemu i pojechalem jeszcze zalatwic pare spraw na miescie... wszystko jak najbardizej OK. zadnych problemow.... i powrot do domu ok 21:00.

dzisiaj (sobota) o 7:45 wpadam do auta... 5min pilowania i nic... nie odpali... oki... w zasadzie nic pilnego niemam.. narzedzi nie zawiele ale sie dobiore do dziada i namierze przyczyne... poszedlem kupic klucz do swiec (nawet znalazlem sklep o 8 w sobote :D) i dobieram sie do nich... a ze kupilem badziewny klucz to sie nameczylem przy tym nie malo... odkrecilem czwarta od strony kierowcy (ta najblizej zdezaka) - po mordowaniu silnika na benie sie troszke przerazilem - suchutka.... dodatkowo zdrapalem z niej ok 3mm szesciennych ostro zasuszonego nagaru... zeby odkrecic kolejne swiece niestety musialem sciagnac filtr powietrza (z narzedzi mialem tylko klucz do swiec, kombinerki i rekawice:P) po odkreceniu kolejnych: 3cia mokra na fiksa, 2 i 1 suche... kolor 3 suchych prawidlowy - ceglasty.
zaczalem sie dobierac do gaznika - ma paliwo... pompa chodzi OK. pozatym na gazie dokladnie to samo. niewiem jak jest dalej z tym gaznikiem bo doswiadczenie mam tylko motocyklowe na silnikach 2T i za bardzo nie moglem posprawdzac dysz... ale jakis mily pan ktory rowniez kiedys mial poloneza zaczal mi pomagac... wykrecil jakas dysze ktora podejrzewal ze bedize zapchana - nie byla... przedmuchalismy i skrecilismy.... w miedzyczasie aku odmowilo posluszenstwa (co jakis czas probowalem odpalic) wiec przerwa na obiad i ladowanie aku... posprawdzalem kable, iskra jest, chociaz przyznaje ze nie sprawdzilem wszystkich swiec tylko dwie... jutro sprawdze pozostale... poskladalem i proboje odplaic... objaw ciagle ten sam... przy kreceniu rozrusznikiem cos troszke lapie... teraz doszly jeszcze efekty dzwiekowe w postaci strzalow do gaznika
ja sie ostro upiream ze to rozregulowany zaplon... dwoch mechanikow z ktorymi gadalem mowia ze to niemozliwe zeby sie tak poprostu rozregulowal... tymbardziej ze auto jak odpali to jezdzi wszystko OK.
druga sprawa to to ze przy kreceniu rozruszinkiem momentami wybuch mieszanki blokuje wal - ewidentnie by to moim zdaniem wskazywalo na to ze mieszanka wybucha zdecydowanie za wczesnie przed gornym polozeniem tloka.
sama blokada walu objawia sie tym ze kreci kreci i w pewnym momencie gasnie cala decha na ulamek sekundy i zatrzymuje wal i pozniej kreci dalej...

po ok 2min meceznia silnika rozrusznikiem na gazie silnik zaczynal lapac... takie jakby pojedyncze kopniecia walu... momentami mysle ze obroty byly w granicach 500rpm. towarzyszylo temu ostre walenie rury w okolicy pasazera az momentami sie balem ze ja w srodku zobacze... w miedzyczasie pare strzalow w gaznik (udalo mi sie wlonczyc 3 alarmy samochodowe i wezwac ochrone sklepu... swoja droga nie spieszylo sie im...) i po ok 3-4min takiego krecenia (oczywisice z przerwami!) gdzie silnik sobie troche lapal, w koncu zapalil... jednak byl strasznie mulowaty, prawdopodobnie nie zalapaly wszystkie cylindry... udalo mi sie go wkrecic na ok 2200rpm po czym zgasl... tylko niewiiem czemu wlasciwie zgasl... prawdopodobne bardzo by bylo to ze zamrozilem parownik (odpalalem na gazie). na benzynie juz nie probowalem bo aku juz padalo a i tak raz mi sie zdazylo zamrozic parownik na miescie a konkretniej pod serwisem jak bylem odebrac fakture za naprawe hebli i wiem ze odpalanie na benzynie i tak skonczylo by sie porazka...


to tyle objawow ;)
wszelkie rady mile widziane... chyba to wszystko skonczy sie odholowaniem do jakiegos serwisu i czyszczeniu gaznika, regulacji zaplonu i zaworow... a i odrazu swiece.. w nastepnym tygodniu planowalem zaliczyc traske na 400km i niechcialbym placic za lawete...
chyba ze ktos jest z rzeszowa lub bliskich okolic albo bedzie prezjezdzal przez rzeszow i chcialby zagladnac (jakos bym sie zrewanzowal) to zapraszam... jakby co to kontakt ze mna na gg: 421580 i tel: 504336467. tylko z czasem u mnie przesrane - pracuje od 9 do 18... ale jakby ktos cos wczesniej sie zapowiedzial to nawet wykorzystam dzionek urlopu + kolejny dizonek na wytrzezwienie ;).

z gory dzieki za cierpliwosc i za wszystkie odopwiedzi...

pozdrawiam

problem z odpaleniem, wolne obroty - przydlugawe...
« Odpowiedź #15 dnia: Marzec 11, 2006, 20:39:44 pm »

archiv

  • Gość
no niestety musze sie odezwac jeszcze z guesta zeby tego posta wywalilo jakos wyzej bo na 3cia strone to raczej niewiele osob zaglada...
patrzcie na tekst DODANY

problem z odpaleniem, wolne obroty - przydlugawe...
« Odpowiedź #16 dnia: Marzec 12, 2006, 19:59:26 pm »

archivi

  • Gość
dziiiiiwna sprawa... dzisiaj odpalil bez problemu... silnik chodzil strasznie dziwinie... ale chodzil... jak zaczalem sprawdzac na chodzacym silniku co tam pod maska sie dzieje stwierdzilem ze chodzi tylko na 3 i 4 cylindrze (od strony kierowcy liczac). oczywiscie zle podlonczylem fajki  :oops: ... ale moj poprzednik sie pomylil - stad moj blad ;).

po odwroceniu kabli i po tym jak mnie pierdzielna prad z cewki wszystko bylo OK. tylko cos mi zaczelo strzelac... z cewki szly ladne 5cm prezskoki iskry.... wyciagniecie kabla + czyszczenie cewki zalatwilo ten problem... i bez problemu pojechalem w trase (100km)... nic nie rozumiem.... moze to ta cewka jest powodem tych zabaw z odpalaniem i przy duzej wilgotnosci moze wlasnie mam jakies przebicia ktore powoduja cala ta jazde?!? musze dopasc jakiegos obserwatora przy nastepnych tego typu problemach...

prosilbym o zamkniecie tematu z powodu braku odpowiedzi a wypowiadania sie tylko mnie ;)

pozdraiwam i dzieki za wczesniejsze wypowwiedzi

[ Dodano: 2006-04-17, 20:25 ]
hmm... nie odpowiedzialem.... tak wiec rozwiazany problem...
nie wiem co konkretnie bylo nie tak... auto po regulacji zaplonu, luzow zaworowych, czyszcezniu przerywacza wszystko przez znajomego mechanika i wszystko od dobrego miesiaca chodzi jak najbardizej OK. nawet w trasie mnie wogole auto nie zawoidlo... zaliczylem ponad 1kkm ;)


WNOSZE O ZAMKNIECIE WATKU ;)