Kwestia foteli to chyba jedna z najbardziej kontrowersyjnych w temacie Poloneza. Kto mówi to inna opinia.
Ja np. nie toleruję standardów, dla mnie są twarde jak deska i bez podparcia lędźwiowego, czyli momentalnie ból dupy i uczucie jakby mi się miał złamać kręgosłup.
Wolę Plusowe taborety, dla mnie wygodne, tylko że niestety szuram w podsufitkę, i potrzebuję mieć do nich pasy szelkowe, bo nie mają za grosz podparcia bocznego i bez szelek, nie daj Boże masz za pasażera kobietę, skręcasz w lewo i lądujesz z oskarżeniem o próbę gwałtu i spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym. A jeżeli nie masz pasażera, to z samym oskarżeniem o spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, bo nie idzie utrzymać się na fotelu, z otwartym prawym oknem, prawie można przez nie wypaść.