FSO-Polonez Tuning Klub

GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => TECHNIKA => Karoseria / Blacharka / Wnętrze => Wątek zaczęty przez: CoveName w Wrzesień 02, 2011, 22:55:27 pm

Tytuł: Pytanie odnośnie "odwalonej fuszerki" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: CoveName w Wrzesień 02, 2011, 22:55:27 pm
Mam do was pytanko czysto teoretyczne

Lakiernik pomalował mi całe auto. Było dużo zacieków mniejszych, i tych większych , trochę "piasku" pod lakierem , twierdził że po polerce to ściągnie itd.
Dzisiaj pojechałem "odebrać" auto :D znaczy się tak naprawdę dalej został u niego . Ponieważ
Po pierwsze dalej było pełno zacieków , włosków od ....uja i ciut ciut . W niektórych miejscach po polerce mu się "lakier zważył" tak mi powiedział:)
Jak go zapytałem co to są te zacieki odpowiedział bo papieru nie miałem haha. A i dałem mu do malowania również pod kolor tylny spojler od C+ i przed polerką jakoś wyglądał a po polerce zrobiło się wpip bąbli wielkości od 0,5 do 1 cm , na to że mu odpowiedziałem co masz zamiar z tym zrobić odpowiedział mi a co mam z tym zrobić fabrycznie polonezy tak już miały.

Sory za moje wypociny. Także to że zostawiłem mu samochód do poprawki na tzw. ideał, szczególnie że dostał auto w połowie w podkładzie oraz całkowicie wypatroszone pod malowanie z wszystkimi fabrycznie nowymi blachami i jeszcze to spiepszył za koszt 1500 zł . Miałem prawo do tej reklamacji i skoro mówił że będzie bajka to tak też ma być.... Czy się myle?
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuchy" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: Buźka w Wrzesień 02, 2011, 23:01:55 pm
Bardzo dobrze.  <spoko> Za jaja dziada i niech poprawia  <uoee> Myśli,że jak polonez,to sobie może manianę odpi****lać?Szkoda,że go wałkiem nie pomalował,albo pędzlem  <blee>
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuchy" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: zastava w Wrzesień 02, 2011, 23:52:38 pm
Jak dla mnie to koleś se jaja robi (notabene jak mu je obetniesz to u mnie masz pełne usprawiedliwienie). Jak się chłop nie zna to niech się za robotę nie zabiera. Powinien cały lakier na własny koszt na nowo położyć, bo coś ciężko widzę te jego naprawy tego co spierdzielił.
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuchy" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: Mariusz w Wrzesień 03, 2011, 00:22:44 am
Cena taka w sumie niska. Mogłeś to przewidzieć. Ja zgłosiłem się ze swoim autem do wieloletnich znajomych z prośbą o uczciwą wycenę wg rynkowych cen, ale tak, żeby zrobione było z sercem i za malowanie całego auta (nowe 2 sztuki drzwi i maska, reszta stara) plus drobna blacharka (do wymiany sierpy za tylnymi drzwiami) powiedzieli mi 2500-3000 zł. Pytałem również w innym warsztacie, powiedział koleś to samo - 3 tysiące. Skądś ta różnica u Ciebie musiała powstać,. Jak raz spierdzielił to już tego nie poprawi, bo po prostu jest takim niechlujem i inaczej nie umie i mu się nie chce porządnie. Wpadłeś kolego jak śliwka w kompot ! Szkoda samochodu i Twoich nerwów.
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuchy" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: Jaro w Wrzesień 03, 2011, 01:03:20 am
Kto Ci auto dobrze pomaluje za 1500zł? Po dobrej znajomości jeszcze bym uwierzył, ale z tego co piszesz to tutaj sprawa tak nie wygląda. Wpadłeś i tyle, nie liczyłbym, że ten gościu Ci to poprawi. Na drugi raz będziesz wiedział, że lepiej odłożyć te 1000zł więcej niż oglądać smarki z klaru i kurzowe parchy na własnym aucie.

P.S. Dla porównania- mi znajomy lakiernik powiedział, że zrobi po godzinach i rozebrane do malowania auto po pełnej blacharce w ciągu miesiąca za 2500zł. I to wcale nie jest dużo. Niestety za dobrze położony lakier trzeba trochę zapłacić.
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuchy" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: zacekpl w Wrzesień 03, 2011, 08:12:45 am
Ja bym mu kasy nie dał, auto zabrał i poszedł do innego.
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuchy" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: Kris_phone_xp w Wrzesień 03, 2011, 08:54:22 am
Zalezy jeszcze od miejscowości, u mnie np idzie pomalować samochód dobrze za nawet 500zł ale samochód podkładujesz sam,szpachlujesz itp a koleś tylko kładzie właściwy lakier i wygląda całkiem dobrze, czytaj bez śmieci i cytryny na lakierze:)
Ale 2500-3000 to normala cena za malowane. Gościu ni9e naprawi tego co zepsuł, zabieraj od niego kasę i samochód.
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuchy" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: Bartekcom#1982 w Wrzesień 03, 2011, 09:55:42 am
a co mam z tym zrobić fabrycznie polonezy tak już miały.
Ciekawe czy wie że w FSO w tamtych latach była jedna z najnowocześniejszych lakierni w europie.
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuchy" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: CoveName w Wrzesień 03, 2011, 09:59:12 am
1500 zł to mało ? Dach już był w kolorze , praktycznie za położenie podkładu na wszystkie drzwi oraz położenie tylko lakieru ( malowanie bez komory silnika ) to jest mało ? Nic nawet robić nie musiał bo nic w aucie nie było . Lakiernik to znajomy mojej kobiety mówił przy mnie że chce tyle i za te pieniądze będzie już naprawdę idealnie
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuchy" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: CoveName w Wrzesień 03, 2011, 10:01:50 am
A co do twojego posta Kris , to generalnie mam prawo żądać zwrotu kasy jak odwalił mi jaja z autem?
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuchy" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: myszaradom w Wrzesień 03, 2011, 10:36:42 am
1500 zł to mało ? Dach już był w kolorze , praktycznie za położenie podkładu na wszystkie drzwi oraz położenie tylko lakieru ( malowanie bez komory silnika ) to jest mało ?
Tak mało bo z tego co się orientuje lakiernicy biorą jakieś 200-250zł z elementu.
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuchy" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: konrad1981 w Wrzesień 03, 2011, 10:50:03 am
Serwis ASO (np Opel na Rudnickiego) nawet 1000zł za element, w Wawie "normalny" lakiernik 300-400zł za element, całego podlka
wyceniali mi na 3 - 3,5 tys. Więc za połowę tego możesz być w połowie zadowolony...
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuchy" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: radosław91 w Wrzesień 03, 2011, 10:57:09 am
Zalezy gdzie, zalezy od rejonu Polski. Na przykład w Warszawie wiadomo, że drozej jest, ale u nas w Toruniu samochód mozna pomalować spokojnie za 1500zł i to nie u Zdzicha w stodole, tylko w normalnym warsztacie i będzie pomalowany dobrze. U nas w Toruniu po 150zł od elementu biorą, niezaleznie od wielkości, a jak sie maluje caly samochód to taniej jest. CoveName to normalna cena u nas, kasy oddać to on Ci pewnie chciał nie bedzie, z poprawkami tego to tez róznie moze być, ale nie odpuszczaj.
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuchy" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: Arti28 w Wrzesień 03, 2011, 11:18:37 am
teraz lepiej chowaj do garażu zanim ruda wyjdzie .. w miejscach gdzie tego lakieru nie ma  no chyba że  nakładał na stary lakier ...... PARODIA
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuchy" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: Bogdan611 w Wrzesień 03, 2011, 13:25:53 pm
To 1500zł to oczywiście sama robocizna?
Zlewy gęsią skórkę inne syfy można dopracować odpowiednio fazując i polerując lakier kwestia tego tylko tego czy lakiernikowi się chce.
Z bratankiem za polakierowanie Hondy Civic 6gen. na biały akryl z rozkręceniem i poskładaniem i oczywiście z materiałem policzyliśmy 3500zł
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuchy" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: CoveName w Wrzesień 03, 2011, 16:30:14 pm
1500 to robocizna plus koszt lakieru bo reszte już miał zapewnioną
Tak myślę że u nas 1500 to normalna kwota bo dwóch innych lakierników chciało 2000, z tym że samochód sami by rozłożyli i sami poskładali
A lakieru na lakier nie mogli nakładać bo oprócz dachu nigdzie go nie było. To że kwoty pewnie nie będzie chciał zwrócić to ja wiem ale odpuścić nie odpuszczę i będe go męczył tak długo aż nie zrbi  a po drugie myślę że teraz się przyłoży bo jednak przyjął tzw. reklamację i informację że niema dzwonić wcześniej jak cały nie będzie skończony. A o rudą się nie boje sam wszystko konserwowałem różnymi środkami aby nic nie wyszło, z tym że samochód nie będzie jeżdzony w zimę . Ale to nie znaczy że ma wyglądać jak samochód a nie jak kupa złomu pomalowana pędzlem
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuchy" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: Kris_phone_xp w Wrzesień 03, 2011, 20:47:18 pm
1500 to robocizna plus koszt lakieru bo reszte już miał zapewnioną
Tak myślę że u nas 1500 to normalna kwota bo dwóch innych lakierników chciało 2000, z tym że samochód sami by rozłożyli i sami poskładali
A lakieru na lakier nie mogli nakładać bo oprócz dachu nigdzie go nie było. To że kwoty pewnie nie będzie chciał zwrócić to ja wiem ale odpuścić nie odpuszczę i będe go męczył tak długo aż nie zrbi  a po drugie myślę że teraz się przyłoży bo jednak przyjął tzw. reklamację i informację że niema dzwonić wcześniej jak cały nie będzie skończony. A o rudą się nie boje sam wszystko konserwowałem różnymi środkami aby nic nie wyszło, z tym że samochód nie będzie jeżdzony w zimę . Ale to nie znaczy że ma wyglądać jak samochód a nie jak kupa złomu pomalowana pędzlem
Lipa że to znajomy bo wiadomo jak sie potem takie znajomości kończą. Jeśli ma swój zakład lakierniczy lub jest mechanikiem) to powinien zwrócić ci kasę bez gadania, jeśli jednak to poprostu fucha nie związana z jego robota to będzie ciężko, przynajmniej tak mi się wydaje. Sam zamierzam w tym miesiącu odmalowac swojego poloneza, ale nie stawiam go nikomu tylko sam pomaluje z kolegą. Drzwi mam już zrobione, prawe (bardziej zjedzone) nadkole też, a raczej ten sierp już skończone, a zdrową maskę i tylną klape kupiłem w innym kolorze(czerwonym). Garaż z kanałem i prądem mam zapewniony,lakier i utwardzacz też stoi zostało już tylko na dobrą sprawę zająć się detalami przed malowaniem:) Sam nie mam zaufania do takich lakierników z przypadku, wieć wolę sam się pobawić i mieć pretensje sam do siebie niż potem szukać wiatru w polu po spapranej robocie, rozumiem cię dokłądnie i nie podoarowałbym i kazał robić jeszcze raz, i truć aż do skutku- to jedyny sposób.
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuchy" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: CoveName w Wrzesień 03, 2011, 21:06:45 pm
No i tak też będe robił , będe truł aż się doczekam spodziewanego efektu. Co do niego to jest lakiernikiem , ma swój zakład laierniczy prowadzą go rodzinnie Ojciec oraz dwóch synów, Ojciec to w sumie taka dupa bo zaraz ucieka , jeden z synów taki pyskol i właśnie on tymi śmiesznymi tekstami trzaskał. Ale jedno jest pewne dziś coś dłubali bo samochodu na zewnątrz nie było
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuchy" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: KGB w Wrzesień 04, 2011, 23:51:21 pm
nie robcie CoveName wody z mozgu,
z tego co pisze to dal do lakiernika kompletnie rozebrany samochod przygotowany do polozenia wlasciwie tylko bazy i klaru ,
a wiec 1500pln za taka robote to nie jest malo ,da sie taniej i bedzie bardzo dobrze polozony,
za tyle spokojnie da sie polozyc laker w komorze lakierniczej ,a nie na podworku,
a jak jeszcze bez dachu to wogole bajka,
za te peniadze malunek powinien byc perfekt w takim ukladzie
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuchy" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: mruk1313 w Wrzesień 05, 2011, 11:04:23 am
dokałdnie. albo poprawka i zwrot kasy lub niech maluje na własny koszt z własnym lakierem bo i tak zdarł za dużo pieniędzy.
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuszerki" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: CoveName w Wrzesień 05, 2011, 16:37:22 pm
nie robcie CoveName wody z mozgu,
No widzę jedna osoba co rozumie że 1500 złotych plus ogrom włożonej własnej pracy to nie 1,5 złotego i dwie godziny poświęcone w garażu na rozłożenie i przygotowanie wszystkiego

Samochód jest w trakcie malowania obydwa błotniki mają zdarty lakier słupki przy przedniej szybie również, resztą ma się zająć
To dobry lakiernik , tyle że faktycznie pomyślał że to polonez to może chlapnąć na dworzu i też będzie dobrze

Kur...a czemu wszyscy patrzą na te zajechane beeemki i VW po milionowym przebiegu :/ Jednak w Polsce to nic niema przyszłości.
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuszerki" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: kuba92 w Wrzesień 05, 2011, 16:39:46 pm
Niestety dlatego ile można trzeba robić samemu... Albo znaleźć kogoś kompetentnego, kto nie odpier.li fuszerki bo "to tylko polonez"
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuszerki" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: CoveName w Wrzesień 05, 2011, 16:41:14 pm
Wiem że już trochę otuje i odchodzę od tematu , ale, żałuje że jednak nie kupiłem tej sprężarki i sam go nie pomalowałem .... może dziś bym inaczej się cieszył.

temat wyczerpany, można zamknąć.
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuszerki" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: El-Portero2 w Wrzesień 07, 2011, 00:09:47 am
na jedno malowanie się nie opłaca sprężarki kupować po za tym nic dobrego nie dostaniesz w sklepie za min. 3 tys chyba ze używkę z allegro. Bo taką wydajnością poniżej 300l/min to sobie można za przeproszeniem w tyłek nadmuchać albo koło w rowerze a nie lakierować- to jest pierwsza sprawa

druga sprawa 1500zł - HORROR - O DUŻO ZA DUŻO! mówisz że jeszcze przygotowane do malowania? Bez malowania dachu, komory silnika, i środka? - to 500zł się płaci za samą robotę, 5tyś za cały samochód TAK! - też to słyszałem już od niektórych(a nawet 10 słyszałem) ALE wtedy kiedy podjeżdżasz pod lakiernika i odstawiasz całe auto z kluczykami w takim stanie jakim jest i on sobie wszystko rozbiera oczyszcza łata szpachluje itd. a nie 1500zł za samą robotę kiedy auto jest gotowe do malowania. Ja powiedziałem jednemu KONIOWI NA HELU TO PAN ZAMELDUJ! a nie mi wciskasz pan że 1500 + materiał 1000zł (sam lakier)  <lol2>  Bo się wk**wić idzie jak gość jawnie z Ciebie downa robi - bo tylko on jest specjalistą i się zna na tym- a ty jesteś ciemny cieć i dlatego trzeba cie skroić.

Ja byłem się pytać o lakierników to jeden mi wyjechał że 1000zł na sam lakier  <lol2> tak tak panie żegnam - to lakier do ferrari jest tańszy! Bo te cwaniaki mają zniżki na lakiery i podkłady a tobie policzą jak byś sam kupił a nawet drożej niż detal z cenami z kosmosu-
"3000 za lakierowanie z tym że ja nie wiem ile mi to zajmie ale nie prędzej niż po 6miesiącach"  <lol2> <lol2> <lol2> Taaak i będzie stał pół roku na placu w deszczu - cały w zaprawkach?- bo 20 innych aut będzie się malowało a polonez - może poczekać byle by nie zdążyła go ruda zgarnąć całego. Inne auta - "lepsze" "droższe" "nowsze" się pomaluje szybciej bo kasa lepsza-większa. a polonez niech stoi dalej. 

trzecia sprawa to sam "polonez" Gdziekolwiek byś zadzwonił do lakiernika, kiedy zapyta jakie auto, a ty mu odpowiesz że polonez to oleje cie moczem jak zwykłego bambra z wiochy. Powiedz mu że maybach albo maseratti jest do malowania przyjedzie za 12min pod dom wycenić usługę. Bo co? Bo się nie opłaca malować poloneza? robota to robota - pieniądz to pieniądz. Chyba że taki zakład maluje tylko mercedesy a innych już nie. To jest przykre bo nie raz właściciele polonezów są jakby uważani za gorszych ludzi - za nieudaczników życiowych, plebs itd. i stąd takie traktowanie.
 
i z takim podejściem do klienta to NIGDY nikt dobrze ci nie polakieruje tego auta za "rozsądne pieniądze"- a to rodzi jedynie partactwo które dostaje szanse coś spie***yć i zarobić na tym.


Walcz z tym pseudo lakiernikiem.
Pozdro
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuszerki" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: Bogdan611 w Wrzesień 07, 2011, 10:38:56 am
Wstaw foto tego auta.
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuszerki" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: Adampio w Wrzesień 07, 2011, 10:46:50 am
To jest przykre bo nie raz właściciele polonezów są jakby uważani za gorszych ludzi - za nieudaczników życiowych, plebs itd. i stąd takie traktowanie.
I to nie tylko lakiernicy. Generalnie boją się brać za Podloty bo czasami naprawa przekracza cenę całego automobila i boją się że klient nie zapłaci. Ja cale szczęście mam już mechanika który wie, że to moje drugie auto i które ma być na tip-top. Facet jeździ też co roku po pieczątkę do dowodu i śmieje się ze każdorazowo diagnosta pyta czy ten Poldi nie jest na sprzedaż :)
Dotychczasowy blacharz/lakiernik mi poszedł na emeryturę i jestem w tym zakresie sierota :-(.
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuszerki" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: myszaradom w Wrzesień 07, 2011, 12:19:32 pm
na jedno malowanie się nie opłaca sprężarki kupować po za tym nic dobrego nie dostaniesz w sklepie za min. 3 tys chyba ze używkę z allegro. Bo taką wydajnością poniżej 300l/min to sobie można za przeproszeniem w tyłek nadmuchać albo koło w rowerze a nie lakierować-
Nie powiedział bym bo kompresorem 220l/min pomalowałem poloneza i wyszło super :)
Ja byłem się pytać o lakierników to jeden mi wyjechał że 1000zł na sam lakier  <lol2>
Dobry kolo, ja za pomalowanie wszystkiego oprócz dachu i komory silnika dałem za bazę plus lakier 250zł :D
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuszerki" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: myszaradom w Wrzesień 07, 2011, 12:20:29 pm
Bo co? Bo się nie opłaca malować poloneza? robota to robota - pieniądz to pieniądz. Chyba że taki zakład maluje tylko mercedesy a innych już nie. To jest przykre bo nie raz właściciele polonezów są jakby uważani za gorszych ludzi - za nieudaczników życiowych, plebs itd. i stąd takie traktowanie.
Nie tylko dlatego nie malują, jak mi jeden lakiernik powiedział, "polonez ma ostre kanty i ciężko się go maluje by nie było zacieków"
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuszerki" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: KGB w Wrzesień 07, 2011, 13:49:56 pm
Bo co? Bo się nie opłaca malować poloneza? robota to robota - pieniądz to pieniądz. Chyba że taki zakład maluje tylko mercedesy a innych już nie. To jest przykre bo nie raz właściciele polonezów są jakby uważani za gorszych ludzi - za nieudaczników życiowych, plebs itd. i stąd takie traktowanie.
Nie tylko dlatego nie malują, jak mi jeden lakiernik powiedział, "polonez ma ostre kanty i ciężko się go maluje by nie było zacieków"
goownianej tancerce to nawet majtki przeszkadzaja,
jezeli jest grzana komora i jest pistolet z odpowiednia dysza (dobrana do farby) oraz operator jest lakiernikiem ,a nie cieciem ,ktory dorwal fuche to nawet blachodachowke w poziomie od spodu pomaluje bez zaciekow :p
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuszerki" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Wrzesień 11, 2011, 04:19:51 am
To jest przykre bo nie raz właściciele polonezów są jakby uważani za gorszych ludzi - za nieudaczników życiowych, plebs itd. i stąd takie traktowanie.
Tekst: "mam trzy Polonezy" załatwia sprawę od ręki. :d
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuszerki" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: Excalibur#1937 w Wrzesień 11, 2011, 09:58:03 am
Cytat: El-Portero2 w 2011-09-07, 00:09:47
To jest przykre bo nie raz właściciele polonezów są jakby uważani za gorszych ludzi - za nieudaczników życiowych, plebs itd. i stąd takie traktowanie.
Tekst: "mam trzy Polonezy" załatwia sprawę od ręki.
Niedługo będziemy mogli podać sobie rękę :d
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuszerki" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: fafik w Wrzesień 17, 2011, 01:37:58 am
Niedługo będziemy mogli podać sobie rękę :d
E tam, ja mam 3 poldki (ino 2 w czesciach) :P
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuszerki" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: śledzik w Wrzesień 17, 2011, 08:16:10 am
200-250zł z elementu.
200zl za element to bardzo malo. 200zl to sa koszta kupna towaru na pomalowanie jednego elementu... chyba nie wiecie co to znaczy polozyc lakier. jak mialbym tylko lakierowac bez przygotowania to chyba bym odmowil albo dal zaporowa cene zeby klient sie zlisil. albo robie wszystko sam albo nic. Covename a skad wiesz ze jego bledy nie byly spowodowane Twoimi bledami? nie mowie tutaj ze ty sie nie znasz czy cos takiego ale moglobyc tak ze ty czegos sie nie dopatrzyles i dlatego lakier sie zwazyl np. nie domatowany podklad badz laczenie lakieru z podkladem juz bedzie widac na lakierze - efekt taki jakby sie lakier powazyl... lakiernictwo nie jest takie proste. pracuje przy tym 3 rok i co nieco wiem jak sie robi. 1500zl za samo pomalowanie POLONEZA zaznaczam POLONEZA ( nie chodzi tu o marke tylko o ksztalt!!!!!! ) to jest za duza cena jezeli faktycznie mial polozyc tylko sam lakier. u mnie za cale pomalowanie samochodu bierze sie w granicahc 3000-4000zl.
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuszerki" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: śledzik w Wrzesień 17, 2011, 08:30:15 am
Ja byłem się pytać o lakierników to jeden mi wyjechał że 1000zł na sam lakier
na mojego wisniowego poloneza wydalem blisko 2300zl za same artykuly chemiczne typu: szpachla, podklad, baza: 6 litrow po 250zl (1500zl) 4 litry bezbarwnego po 80zl (320zl), papiery scierne, nitro, benzyna ekstarkcyjna. to co piszecie swiadczy o tym, ze nigdy nie byliscie po tej drugiej stronie. i mimo tego ze mojego poloneza malowal doswiadczony lakiernik to na tym forum po samych zdjeciach padaly slowa ze lakier jest spierdolony. a nikt nie widzial auta na wlasne oczy... zenada... :/
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuszerki" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: śledzik w Wrzesień 17, 2011, 08:31:52 am
jezeli jest grzana komora i jest pistolet z odpowiednia dysza (dobrana do farby) oraz operator jest lakiernikiem ,a nie cieciem ,ktory dorwal fuche to nawet blachodachowke w poziomie od spodu pomaluje bez zaciekow
grzana komora nie jest potrzebna zeby zrobic to o czym piszesz tzn o tej blachodachowce :) z tym ze bedzie bardzo ciezko bo lakier z kubka bedzie uciekal i troche sie przy tym zejdzie :P
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuszerki" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: Piotrek#1923 w Wrzesień 17, 2011, 09:21:37 am
Śledzik jak chcesz to wrzuce tutaj ze dwa zdjęcia Twojej carówki.
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuszerki" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: KGB w Wrzesień 17, 2011, 12:48:05 pm
sledzik ,nie wiem gdzie ty farby kupujesz, ale lepiej zmien sklep,
material na element nie kosztuje 200pln ,nawet gdy dorabiasz probke 200ml pod kolor,
a druga srawa,ze w lakierni stoi i sie trzesie kilkanascie roznych lakierow z danej palety ,wiec nie sa kupowane w sloiczkach z pedzelkiem ,tylko w puszkach 1l ,
lakiernie nie kupuja materialow w cenach detalicznych
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuszerki" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: toudy w Wrzesień 17, 2011, 13:36:20 pm
Tak się składa, że tydzien temu odebrałem Borka od lakiernika. Wujaszek robił mi blachówe w swoim warsztacie i miał również go pomalować (przynajmniej w podkładzie) bo ma do tego warunki.. ale gorzej z czasem i sąsiadką (skargi na 'smród' lakieru.. ). Spawy przy progach i błotnikach były zasmarowane cortaninem żeby nie rdzewiały i czekał na mój urlop i oddanie samochodów klientom. Ale jak to w życiu bywa, wyszło inaczej.. wujka znajomy lakiernik nie miał roboty i powiedział, że chętnie się podejmie. Drzwi były zmatowane, błotniki w podkładzie i cała reszta do lekkiego szpachelku i malowania. Za samo malowanie zapłaciłem 2100. Kupiłem Lakier i podkład we własnym zakresie..pomalował całego i troche w komorze silnika uporzadkował. Został jeden zaciek na łączeniu błotnika z progiem za ktory 100 zł mi opuścił (nie mówie o 2 kroplach gdzieś pod listwą). Dziadek ogółem fajnie nie zrobił tego najgorzej, choć można lepiej. Ale też podkreśliło kilku, którzy znają temat lakierowania, że polonez zbyt przyjemny do roboty nie jest przez ostre krawędzie
Kumpla trabanta pomalował za 600 zł baza + klar z brokatem ;] w podkładzie był i przygotowany.. ale był częściowo przygotowany (troche ch*jowo na mój gust :/) i powiedział odrazu, że 1000 zł albo maluje na tym co jest..

Wiec 1500 to lekka przesada jeśli nie musiał nic poprawiać
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuszerki" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: śledzik w Wrzesień 17, 2011, 18:18:16 pm
lakiernie
co przez to rozumiesz? miejsce w ktorym mieszaja lakiery czy lakiernie, pomieszczenie/warsztat lakierniczy. jezeli uwazasz ze lakiernicy maja duze rabaty to jestes w bledzie. max 8% rabatu.
probke 200ml pod kolor,
100ml lakieru kosztuje od 18 do 40zl. to zalezy od lakieru czy to perla, czy to metalik czy to ceramizer czy to zwykly akryl. gdybys robil to fachowo to wiedzialbys ile to wszystko kosztuje. Dla przykladu: Maska z Poloneza malowana z obu stron niewielkie dolki, ktore trzeba uzupelnic szpachla, brak mozliwosci wyklepania ich( znajduja sie nad wzmocnieniami: potrzeba ok 300-350ml bazy (liczymy na styk) po powiedzmy 22zl -66zl. puszke bezbarwnego: nie sprzedadza nam przeciez kilkuset ml. najtańszy kosztuje 65zl (przynajmneij w mojej okolic), do tego potrzebujemy papiery scierne ok15zl na wszystkie potrzebne gradacje. puszka szpachli, 18zl (puszka 850gr), podklad 30zl. razem mamy 194zl.
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuszerki" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: śledzik w Wrzesień 17, 2011, 18:19:14 pm
polonez zbyt przyjemny do roboty nie jest przez ostre krawędzie
potwierdza to osoby ktore lakierowaly bardzo duzo Polonezow. Polonez jest zbyt kanciasty i trzeba przy nim uwazac
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuszerki" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: BARTEK1925 w Wrzesień 17, 2011, 18:28:10 pm
W tym co piszesz jest dużo racji, cena zawsze zależy od kilku czynników:
1. konkretna miejscowość, a czasem nawet konkretny zakład,
2. ceny w sklepie i asortyment - to zresztą logiczne, bo nie wszędzie są produkty tych samych firm i w odentycznych cenach,
3. cena robocizny - tu rozrzut jest można by rzec zajeb^&ty, nawet w tym samym mieście/wiosce jest duża różnica.

W Kołobrzegu za samo pryśnięcie z materiałem nie schodzą poniżej 300 zł, jeśli element duży, to dochodzi do 450 zł (np: dach).
Jeżeli roboty jest sporo - spawanie, szpachlowanie itp, to cena idzie w górę.

niech nikt nie pisze bzdur w stylu 350 zł (średnio) za element to dużo, proponuję spróbować utrzymać warsztat i zobaczyć jak to jest.
Zawód trudny, wymaga sporej wiedzy, umiejętności i cierpliwości.

Ostatnio wymieniałem amortyzatory w mondeo MK I kombi, oczywiście w warsztacie. Cena za robociznę 200 zł. Uważam że mało, ale na forum mondeo znaleźli się tacy którzy twierdzili że jeżeli to kosztuje powyżej 150 zł za 2 sztuki to strasznie drogo. Bzdura, wymaga to niestety odkręcenia belki zawieszenia, bo dostęp słaby, a tuleje gwintowane śrub lubią się ukręcać - mnie się to zdarzyło przy próbie odkręcenia bez opuszczania belki, dostępu do tulejki brak.

Czasem naprawdę zastanówcie się co wypisujecie, nie zawsze w mieście X, czy Y jest tak tanio jak u Was. Poza tym lakierowanie nie będzie zawsze równe innemu lakierowaniu, to nie fabryka.
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuszerki" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: śledzik w Wrzesień 17, 2011, 23:03:49 pm
W Kołobrzegu za samo pryśnięcie z materiałem nie schodzą poniżej 300 zł, jeśli element duży, to dochodzi do 450 zł (np: dach).
u nas za dach biora nawet i po 600-800zl jak jest naprawde sporo roboty. czasem latwiej jest wstawic drugi dach niz naprawiac stary. ale to tylko taki maly  OT. powracajac do cen lakierowania jest dokladnie tak jak wczesniej koledzy pisali. to wszystko zalezy od umiejscowienia a przede wszystkim od cen w sklepach/hurtowniach. uwazam ze temat o lakierowaniu jest juz wyczerpany z tego wzgledu ze bardzo duzo osob chce miec perfekcje za darmo bo maja/sa w posiadaniu POLONEZA. przemyslcie sobie to wszystko co napisaliscie i pomyslcie logicznie. to co jest u was nie znaczy ze wszedzie...
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuszerki" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: KGB w Wrzesień 18, 2011, 01:06:30 am
przez lakiernie rozumiem lakiernie ,czyli ... komplet,
komora ogrzewana i wentylowana ,dodatkowo pomieszczenie na przygotowanie lakierow i zestaw narzedzi i jeszcze jedno pomieszczenie na przygotowanie elementow ,czyli polozenie podkladow i znacznikow do zacierania,
gdy mialem praktyki w ASO Fiata to wlasnie na takiej lakierni spedzilem troche czasu

a co do materialow ,to klar sprzedaja w puszkach 1l ,ale to nie znaczy ,ze lakiernik ma zuzyc na maske 1l klaru ,bo tylko tak w sklepie sprzdaja,
1l to musze zuzyc JA jak sobie w garazu bede malowal ,a lakiernia zuzywa tyle ile potrzeba ,a reszta idzie na inna robote - na tym polega roznica miedzy prowadzeniem lakierni ,a lakierowaniem sobie od czasu do czasu

nie wiem na ile Polonez jest trudny do lakierowania ,bo sie tym nie zajmuje ,ale wymowka jest conajmniej glupia - jezeli ktos sie podejmuje pomalowania auta i to robi za pieniadze ,to powinien to zrobic dobrze,
sadze,ze 125p jest trudniejszy do malowania niz polonez ,a jakos udalo mi sie kiedys z ojcm pomalowac calkiem przyzwoicie na podworku,
fiata mozna pomalowac z zewnatrz 2l farby ,wiec i poloneza tez sie da taka iloscia,
niech bedzie dodatkowy litr na wnetrze (bez komory) to mamy 200pln na baze i 200pln na klar ,nawet 200pln na podklad to jest 600pln ,a nie 1000pln
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuszerki" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: śledzik w Wrzesień 18, 2011, 10:51:14 am
gdy mialem praktyki w ASO Fiata to wlasnie na takiej lakierni spedzilem troche czasu
wlasnie troche czasu. tylko to nie ty wtedy placiles za materialy. a po za tym wtedy byly inne czasy. wtedy bylo taniej  i dawali wieksze znizki. teraz jest inaczej. KGB na mechanice sie znasz bardzo dobrze bo sam nie raz nie dwa czytalem Twoje posty i korzystalem z tego. Ale co do lakieru to nie masz juz tak dobrej wiedzy.
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuszerki" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: śledzik w Wrzesień 18, 2011, 10:52:40 am
za 200zl 3 litry bazy???? Ktora mieszalnia jest tak tania? Podaj mi adres do niej
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuszerki" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: KGB w Wrzesień 18, 2011, 11:43:22 am
chodzi mi o gotowa baze w puszkach 1l ,a nie mieszanke - jak sie maluje caly samochod to dobieranie farby nie jest potrzebne,
a co do cen to mozliwe,ze nie jestem na czasie,bo baze i klar kupowalem ostatnio 3 lata temu i placilem 70pln/l srebrnej i 57pln/l klaru
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuszerki" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: banned w Wrzesień 18, 2011, 18:40:01 pm
Ostatnio za mieszanego na zamówienie metalica nabitego w spray 400ml czyli de facto chyba 100ml tam wchodzi płaciłem 35zł w sklepie czyli owszem 35zł ale za mieszany metalik i w tej cenie puszka i nabicie, dodam że nie mieszkam na wschodniej granicy i sklep dosyć drogi bo za zaprawkę akrylową płaciłem tam niedawno 10zł, jak gdzie indziej zaprawkę metalik tej samej firmy płaciłem 7zł.
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuszerki" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: śledzik w Wrzesień 18, 2011, 22:32:08 pm
jak sie maluje caly samochod to dobieranie farby nie jest potrzebne,
jak sie maluje caly samochod z 2010 badz 2011 (zdazaja sie takie przypadki) to dobieranie lakieru jest potrzebne. zmiana koloru obnizy nam wartosc samochodu o spora sume ktora moze siegnac nawet do 20tys zl
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuszerki" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: banned w Wrzesień 19, 2011, 00:12:23 am
jak sie maluje caly samochod z 2010 badz 2011 (zdazaja sie takie przypadki) to dobieranie lakieru jest potrzebne. zmiana koloru obnizy nam wartosc samochodu o spora sume ktora moze siegnac nawet do 20tys zl

Rzeczywiście, w przypadku Poloneza ten argument jest niezmiernie istotny.
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuszerki" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: śledzik w Wrzesień 19, 2011, 09:18:02 am
sparrow widze ze nie zrozumiales mojego posta.
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuszerki" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: KGB w Wrzesień 19, 2011, 21:32:32 pm
hmm,
auto z 2010 roku  ma jeszcze swiezy lakier ,wiec zadne mieszanie nie ma sensu,
zdecydowanie lepiej zastosowac poprostu oryginalny lakier,

a wartosc i tak spadnie,bo auto bedzie malowane ,a wiec bylo uszkodzone
Tytuł: Odp: Pytanie odnośnie "odwalonej fuszerki" przy malowaniu
Wiadomość wysłana przez: śledzik w Wrzesień 19, 2011, 22:39:16 pm
oryginalny lakier kosztuje a po za tym serwisy oryginalny lakier sprzedaja wlasnie z mieszalnika. a tak na marginesie: auto np z 2010 roku mozna pomalowac tak ze miernik bedzie wskazywal fabryczna grubosc lakieru. ale o tym nie bede pisal na zadnym forum.