Witam.
Znowu mam problem z moim Polonezem, a tak dokładnie to pewnie cały czas nie uporałem się do końca z poprzednim...
Chodzi o to, że jeszcze niedawno miałem problem z przekaźnikami silnika, które odłączały "coś" i wtedy nie mogłem odpalić samochodu(nie ruszał się obrotomierz podczas kręcenia rozrusznikiem). Teraz już odpala za każdym razem, ale nieraz tak jakby silniczek krokowy nie korygował przepustnicy i wtedy miałem bardzo nierówne obroty na wolnych przy ciepłym silniku. Po zgaszeniu i zrobieniu "testu" silniczka chodził jakby równiej.
Ostatnio zmieniły się objawy. Chodzi o to, że jak odpalam to ok. raz na trzy odpalenia przy probie choćby delikatnego dodaniu gazu mam takie jakby "odcięcie" - silnik chce się wkręcić, ale nie może się przebić przez 1200RPM. Pomaga odpuszczenie gazu i ponowne naciśnięcie. Dzieje się to na benzynie. Chciałem sprawdzić na gazie, ale jak mówię, nie robi się tak za każdym razem, więc ciężko utrafić. No i w końcu ostatni problem. Jak kilka razy mocniej nacisnę hamulec, na wolnych przy ciepłym motorze, to mi rzuca silnikiem, tak jakby brał lewe powietrze. A kiedy włącza się wentylator chłodnicy to spadają mi obroty o jakieś 100-150 i choć to chyba najmniejszy problem to jednak może mieć związek z pozostałymi objawami. Czasem zdarza się też, że po wysprzęgleniu obroty spadają za nisko, bo koło 800 i dopiero potem wzrastają do 900-1000. No i oczywiście jest jeszcze jedna rzecz. Tak raz na kwartał zdarzy mu się zgasnąć przy dojeżdżaniu pod światła na luzie. Chciałem wykorzystać, że będę miał 2 tygodnie wolnego i zrobić przynajmniej silnik na tip-top. Jakby nie wystarczyło to, że chyba mi olej pali to jeszcze taki cyrk odstawia...
Dobra, pewnie zagmatwałem sprawę, ale proszę o pomoc, bo sam, że tak powiem "wymiękłem". Zastanawiam się czy to nie wina elektryki, bo mam szczęście do awarii instalacji elektrycznej...
Z góry dzięki za pomoc...