No ja od zawsze mieszkam w bloku, więc dla mnie abstrakcją jest np. ogródek, a wynajęty garaż to luksus do którego mam 1,5 kilometra, no ale nie pozwoliłbym poldkowi stać pod blokiem, bo widzę na przykładzie polonezów znajomych, jak wyglądają po 7 latach pod chmurką, w porównaniu do mojego po 7 latach w suchym garażu
. No i większość polonezów, które oglądałem na sprzedaż, to były właśnie gruzy spod bloków, albo jeszcze gorzej - ze wsi, ale od zawsze pod chmurką, w dodatku stojąc na trawie, więc w wiecznej wilgoci, i oprócz ogólnego zjedzenia auta zaśniedziała była właśnie elektryka.
Ot przykład poloneza kumpla z bingo M - kupił w 2018 igłę z 1994 roku, w 2024 sprzedał zajeżdżonego trupa, w dodatku mającego pierwsze problemy z w miarę świeżą elektryką (zakładane przez nas bingo - m miało zjedzone od śniedzi ścieżki i przestało działać - efekt jego upartego parkowania na mokrej trawie przez te wszystkie lata). A niby komputer był w komorze silnika, miał gumę uszczelniającą, woda się na niego nie lała, a jednak - wilgoć w powietrzu, więc co się dziwić np. zjedzonym kostkom od licznika.
No ale nie ma co ottować, będę i tak pewnie dzielił wątek, to najwyżej gdzieś przerzucę tą dyskusję.