Byłem 3 tygodnie temu w muzeum w Chlewiskach i muszę przyznać, że sposób prowadzenia działalności muzealnej w żaden sposób nie wspiera popularyzacji zbiorów. Konkretnie - brak jakiejkolwiek informacji, jak muzeum (oddział) pracuje danego dnia, brak telefonów, na stronie FB informacje są nieaktualne. Mimo iż była niedziela, odbiłem się o godzinie 11-tej od bramy, gdzie miły Pan poinformował mnie, że muzeum akurat w dniu dzisiejszym pracuje od 13-tej, bo jest jakaś impreza. Szczęśliwie dołożyłem do interesu tylko 120 km jazdy - czekać 2 godzin w upale się nie opłacało. Podobnież nie byłem pierwszym, który tego dnia tak się odbił. Pewnie wybiorę się tam kiedyś jeszcze raz, ale jak będę w okolicy. Na pewno nie zostałem zachęcony, żeby zapłacić za bilet (co z tego, że niewiele w porównaniu z innymi muzeami) i przyjechać specjalnie jeszcze raz - przecież nie wiadomo, czy akurat wtedy znowu nie będzie jakiejś imprezy. Jest mi przykro, że polska motoryzacja nie ma godnego miejsca na jej zaprezentowanie, ale z takim podejściem będzie tylko gorzej. Zwiedzałem już wiele muzeów uznanych motoryzacyjnych marek europejskich i wiem jak może być, a jak jest. Rozumiem, że muzeum tnie koszty, gdzie się da. W dobie informacji elektronicznej można chociaż na FB coś zamieścić (za darmo, do tego nie trzeba wielkiej filozofii), żeby ktoś chciał zwiedzać i zwrócić chociaż trochę kosztów w postaci biletów - muszą być jasne zasady.