Cześć, chciałem Wam przedstawić mój wrześniowy nabytek. Jest to FSO polonez z 1984r. Historia zakupu jest dosyć ciekawa- pewnego razu pojechałem razem z ojcem do sklepu motoryzacyjnego w naszym mieście. Ja kupowałem części do bmw, on do wujowego poloneza którego naprawiał. Sprzedawca słysząc, że mamy poldka zapytał czy nie mamy ochoty na kolejnego. Powiedział nam kilka informacji, mówiąc, że właściciel to swego rodzaju kolekcjoner. Początkowo odpuściliśmy temat, ale ja coraz bardziej myśląc o polonezie z DOHCem pod maską miałem chęć go obejrzeć. Dwa dni później znowu pojechaliśmy do tego sklepu po numer do właściciela żeby się umówić na oględziny- udało się to jeszcze tego samego dnia.
Takiego go ujrzałem pierwszy raz
Środeczek w bardzo fajnym stanie
Otwierając maskę podniosłem też swoje ciśnienie
Lux ten polonez
Mało myśląc powiedziałem właścicielowi, że bierzemy, ale dopiero za tydzień bo muszę uzbierać kasę :lol2:
Ten tydzień był baaaaardzo długi i pracowity- sprzedałem wueskę, parę części oraz zapakowałem całego LT złomem
A tutaj już wyciągamy po 10-cio letnim postoju. (sory za moje seksowne majtki
)
Pakujemy na lawetę
Już z nowym, dumnym właścicielem
W sumie od tego czasu bardzo mało się w nim zmieniło bo tylko go dokładnie wymyłem, założyłem żółte żarówki oraz zmieniłem kierownicę na MC.
Na Zakończeniu Sezonu ze Skierniewickimi Klasykami
Żeby nie było tak kolorowo to powiem, że samochód jest najprawdopodobniej składakiem. Na początku trochę mnie to rozczarowało, ale później stwierdziłem, że przynajmniej będę mógł go spokojnie modyfikować na własne potrzeby
Wracając jeszcze do poprzedniego właściciela- po sprzedaży zostały mu jeszcze dwa poldki- atu i caro, oba z 1.4 pod maską
Borek poszedł pod młotek bo mu kobita kazała..