Termostat na wyjściu-- mmm to jest nie rewelacja, a normalnie mistrzostwo. Nie dość, że szybkie rozgrzewanie silnika po tej przeróbce zostaje względnie dalej zachowane, to ja osobiście już bardzo dawno temu zapomniałem, że tu w tych silnikach jest w ogóle jakiś układ chłodzenia, a tym bardziej, że trzeba pilnować jakichś temperatur i w ogóle to nawet pojęcia nie mam co znaczy mieć jakiekolwiek problemy z ukł. chłodzenia i ogrzewania w Polonezu.
Tyle co dostał w palnik w największe upały, czy przykładowo jazda przez 40min drogą szybkiego ruchu przez cały czas z gazem do końca przy obrotach nie mniej jak 5-5,5k i upale na zewnątrz 33'. Ani razu nie udało mi się go zmusić, żeby temperatura była większa niż 95'. Na wskaźnik tem. patrzę co jakiś czas tylko przy rozgrzewaniu. Kiedy silnik osiągnie 80- 90' to już mam wtedy całkowicie wywalone na wskaźnik i nie patrzę na niego wcale. I również olewam go przy gaszeniu w sezonie od jesieni do początku lata, gdzie dopiero wtedy patrzę ile ma przed zgaszeniem i dosłownie wystarcza mu max z minutę na załączonym ręcznie drugim wentylatorze go schładzam i gaszę.
Podobno tak się przegrzewają te silniki, a ten dziad na złość mi robi i nie chce się zagotować.
Bo oprócz jakiegoś palenia gumy itp, to w normalnych warunkach dopóki jest ciecz chłodząca w układzie i nie nawali termostat, to jest to całkiem bezobsługowy (zero cackania się przy jakimkolwiek rozgrzewaniu i schładzaniu) układ, który całkowicie eliminuje problem podwyższonych temp, przegrzewania się silnika , skoków i szoków od wahań temperatur przy otwieraniu i wpuszczaniu lodowatej wody do gorącego bloku i koniec kropka.
.
Edit:
Dałeś termostat na wyjściu z głowicy, jak w normalnych silnikach? I jak się to sprawuje? Cała reszta układu jak jest pomodzona? Po prostu pusta obudowa termostatu na dole i nic więcej?
Wywalasz cały mały obieg, który jest przykręcony do silnika- typu metalowe rurki itd. Na org. małym krućcu z głowicy dajesz przewód bezpośrednio na nagrzewnicę, organizujesz sobie najlepiej wąż od nagrzewnicy z CC 700, który ma "wbudowany" trójnik i montujesz go "na wprost" na powrocie z nagrzewnicy a od boku podpinasz nowy by-pass termostatu. Koniec przewodu z małego obiegu podpinasz pod oryg. małe wejście termostatu, który jest oczywiście wybebeszony
A jeżeli posiadasz LPG, to polecam wyjście w tym wypadku z nowego króćca by-passu puścić na reduktor gazu i z reduktora już jak przedtem pod ten trójnik. Dzięki temu zyskujemy jeszcze lepszy obieg na nagrzewnicę. Ale i bez reduktora jest na tyle wydajny przepływ, że z (koreański system) nagrzewnicy (bynajmniej u mnie) wręcz powietrze parzy w rękę przy dłuższym przytrzymaniu w strudze.