Może niewiele wniosę do tematu, ale miałem podobne objawy (tyle że silnik 1.6 GLI z wtryskiem Bosch). Oczywiście magicy rozłożyli ręce po trzech godzinach stania nad otwartą maską. Jak chciałem z nich cokolwiek wydusić, to rzucili hasło, że to pompa paliwa pada (tyle, że co ma pompa do szarpania na gazie). Silnik rano (temperatura 10 stopni), zalewało, że nie można było ruszyć. Na benzynie na ciepłym zaniki mocy (zresztą muł był i tak lekki), jakby nie dostawał paliwa lub iskry. Po odpięciu czujnika temperatury przestało zalewać silnik. Po odpięciu sondy lambda z kolei prawie przestał szarpać. Sonda sprawna, wręcz idealna. Po głębszym przemyśleniu sprawy podmieniłem... sterownik silnika. Zniknęło szarpanie, a silnik jest naprawdę żwawszy. Kiedyś trzeba było go deptać, a i tak czułem jakbym ciągnął Niewiadów za sobą. Jeszcze nie wiem jak to się przełożyło na spalanie. Myślę, że nie powinno wzrosnąć.