Mogę się pochwalić, że zrobiłem operację "naprawy szklanek"
długo mi się nie chciało do tego zabierać, głownie z powodu braku odpowiedniego specyfiku do skręcenia tego potem.
Poprzednio jak to rozkręcałem, robiąc HGFa, skręciłem na super cienką warstwę sylikonu, własciwie to tylko przeciągnąłem taką mgiełką i było dobrze-nic nie ciekło, jednak miałem wątpliwości, czy czasem nie przytkało kanałów zasilających szklanki i dlatego pukało. Jeden pukał ostro, a 2-3 tak leciutko.
Po rozłożeniu pozytywnie się zdziwiłem- sylikon nic nie pozatykał, wszystko super czyste (silnik on nowości na pól syntetyku)
Zacząłem naciskać szklanki-3 trochę się uginały, 1 wpadała głeboko.
Akurat tak się zrobiło, że dwie (jedna miękka i jedna co wpadała) były ssącymi 3 garu- dlatego jak był zimny to nierówno chodził.
Wyjąłem wszystko sobie na stół, w takiej kolejnści jak były w silniku.
Po kolei każdą rozbierałem i myłem, kładąc sobie wszystko w rządkach.
W srodku nie było zanieczyszczeń, ani nagarów. Nie było też śladów zatarcia.
Miękkie szklanki miały bardziej ściśnięte sprężynki, ale dosłownie minimalnie
Ta co siadała bardzo miała pękniętą powieszchnie boczną elementu, który naciska na zawór-olej wywalało i nie mogła złapać twardości.
Miałem jedna szklankę zapasową, z której wyjąłem ów element. Całej nie wsadzałem, bo była w środku w nagarze.
Wzystkie elementy dokładnie umyłem, spręzynki rozciągnąłem troszkę. Sprężonym powietrzem wyczyściłem zaworki zwrotne-próbując dmuchać przez nie ustami, miałem wrażenie, że te z miękkich szklanek gorzej puszczają. Po przedmuchaniu zaczęły działać jak inne.
Przed złożeniem smarowałem nowym olejem syntetycznym.
Z silnika zlałem cały olej, wstawiłem nowy filtr.
świeżym olejem zalewałem prosto w kanał olejowy w głowicy, oraz zalałem nim filtr. Resztę dolałem jak skręciłem. Wszystko to miało na celu, by do szklanek poszedł czysty, świeży olej.
skręcanie:
stwierdziłem, że szczelność pokrywy wałków musi być tylko po zewnątrz, oraz na około gniazd świec, nie potrzebnym jest uszczelnianie kanałów olejowych (ryzyko zatkania ich)
Znów zrobiłem jak poprzednio-cienutka warstwa sylikonu, ale tylko po brzegach.
Samą "magistralę" posmarowałem smarem grafitowym. W sumie jak teraz sobie myślę, całośc mogłem złożyć na smar.
Szklanek nie zalewałem olejem, tylko smarowałem. Wydaje mi się to złym zabiegiem- zawór przybije piątala z tłokiem i szklanka pójdzie się kochać. Tak najprawdopodobniej załatwiłem swoją, przy robieniu HGF. szklanki nie były opróżniane. dodaktowo były pozamieniane. W takim przypadku zawory są uniesione, a zamknąć je może tylko zapłon w cylindrze.
Jak uruchamiałem wtedy silnik, jedną swiece zalało i zapalił na trzech i od razu pukał. Po wymianie świecy dalej pukał i tak przez cały rok.
Teraz jak silnik uruchomiłem to od razu pięknie pracował, po 30 s prawie nie klepał, po przegazowaniu klepanie ustało zupełnie. Silnik pracuje jak nowy a ma prawie 180tys.
Jestem bardzo zadowolony ze swojej pracy :D