Tak mały i nieskomplikowany element, to zawsze można wytrawić, bo wypłukanie go, nie stanowiło by aż takiego problemu.Co do zabezpieczenia, to niektórzy stosują jakieś dobre podkłady,epoksydowe, czy tam jakie, na to normalny i na to lakier, a na lakier, baranek.Malowanie proszkowe, jeśli jest poprawnie wykonane, to może też da radę, ale ja jakoś nie jestem do tej technologii przekonany, bo wszystko co widzę, to traci całe płaty lakieru po niedługim czasie, pewnie tak na sztukę robione.Taka teraz oszczędność na wszystkim.Fabrycznie, to też zbiorniki były chyba podobnie malowane, bo na niektórych, to farba odłaziła płatami do gołej blachy, bo podkładu tam nie uświadczysz.W pi*du z takim malowaniem.Gdyby nie chodziło Ci o rdzę w środku, to piaskowanie by wystarczyło, bo element prosty, bez żadnych zagięć itd.Ile tej rdzy tam jest i czy jest powierzchowna, czy bardziej się wżarła? W środku będzie ciężko doczyścić, bo słaby dostęp.Piach z wodą i mocnym płynem do mycia silników, zrobił by robotę, ale weź to potem wymyj, a to przecież zbiornik paliwa.Najlepiej by było rozciąć i później pospawać ponownie, ale za dużo zachodu z jednym byle zbiornikiem, choć fabrycznym.