Jeżeli ma wstawioną chłodnicę od OHV (może mowa o aluminiowej?), domyślam się, że w chłodnicy został fabryczny włącznik termiczny 92-87 stopni. Zależnie od termostatu jaki ma założony, może on załączać wentylator dopiero przy ok. 100 stopniach lub wyżej. Te włączniki mają to do siebie, że po wielu latach pracy i zależnie od stopnia zużycia styków bimetalu/rozkalibrowania termistora potrafią przesunąć próg zadziałania o kilka stopni i z opóźnieniem załączać wentylator chłodnicy. Stąd tyle problemów w starych autach typu polonez, skoda favorit, dodając do tego mniej wydajną chłodnicę i fakt, że temperatura na głowicy będzie inna niż przy włączniku termicznym można się zdziwić, jak wentylator odpali się przy 110 stopniach.
U mnie problem rozwiązał termowłącznik na temperaturę 87-82 stopnie, zarówno w DF i jak i w polonezie z chłodnicą diesla. I montaż takiego, lub nawet 80-85 (dotyczy raczej starych, wąskich chłodnic) jest raczej najprostsze rozwiązanie problemu. Dużo też zależy od termostatu, bo przy takim z początkowym otwarciem 82 stopnie układ chłodzenia zachowa się inaczej, niż przy termostacie o początkowym otwarciu 88 stopni.