Nie będę nowego tematu otwierał jak jeste?my przy hamulcowaniu...
Mam problem z hamulcami, a dokładnie z prawym tylnim. Objawy s? następuj?ce, jechał sobie raz po pannę i dojeżdzaj?c do jej posesji zaci?gnołem ręczny co by się po mału dokluać, po chwili odjeżdzałem i prawdopodobnie ręczny nie odbił , bo miałem wrażenie jak bym drugiego poldka ci?gnoł. nei miałem narzędzi więc pomału jechałem do celu. Felgi były bardzo ciepłe ale nie gor?ce. najdziwniejsze że po 4 godzinach hamulce pu?ciły i było oka. ale znów do momentu zaci?gnięcia ręcznego, ale już na postoju. Rozkęciłem je i nic tam dziwnego w prawidłowo?ci działałnie nie zauwazyłem więc skręciłem je. Po tygodniu (dzi?) będ? w poznaniu znów zauważyłem ten objaw. rozkęciłem hamulce i nic, wszystko ładnie działa, ręczny odbija, a jednak mu cos nie pasuje i się grzeje i daje popalić tylnemu mostowi. Poza tym my?lałem że układ jest zapowietrzony więc tył próbowałem odpowietrzyć, niestety ani mili powietrza z układu nie wyleciało tylko sam płyn na 0.5 metra wytryskiwał. Panowie prosze o podpowied? bo już ręce załamuje i nie wiem co jest.
Czy może to być wina przewodu który może mieć zator w ?rodku i już z trudem puszcza płyn w druga stronę zostawiajac cylinderek napręzonym...
rozdzieliłem tematy - t#1840
Pozdrawiam