W mojego Poldorovera leję namiętnie olej Lotos 5W40 pełen syntetyk, żaden Thermal Control, nie Dynamic, tylko "zwykły" syntetyk. Zrobiłem silnikiem jakieś prawie sto tysięcy od sierpnia 2004 do dziś i chodzi OK, oleju nie konsumuje, świece czyściutkie, wydech suchy, oleju nie wyrzuca, czy oleju ubywa nie wiem, bo od jesieni 2005 mam bagnet złamany (na własne życzenie), ale raczej nie, bo na jednym oleju przejechałem od lipca 2007 roku do czerwca 2009 dystans prawie 40 kkm (oczywiście LPG) i wyszło z silnika cztery i pół litra olejku. Samochodem przez te dwa lata jeździłem codziennie, dystans dzienny to jakieś 100 km, najczęściej do Warszawy, tak więc dostał swoje w korkach.
W porównaniu do oryginału był tylko nieco nieco ciemniejszy. Zero smrodu, zapach jak nowy. Mam go zachowany w butli po coli, jakby coś, mogę dać próbkę do analiz.
Silnik na nowym oleju (dałem teraz mu Lotosa 10W40,bo jeżdżę nim już sporadycznie) trzyma takie samo ciśnienie, po odpaleniu jest wyraźnie lekko ponad 0.4 MPa (0.42 - 0.43 na oko) i utrzymuje się do zagrzania cieczy w silniku, dopiero zaczyna spadać, jak olej się rozgrzewa i zatrzymuje na wartości jakieś 150 kPa. Pod obciążeniem, od jakichś 2000 rpm, ciśnienie na gorącym skacze lekko, do jakichś 0.45 MPa, może nieco więcej. Stan panewek oceniam na bardzo dobry, nie trzeba tego dotykać. Stukają za to ze dwa, trzy popychacze zaworów. Ale to raczej normalne..