jesli hamulce sie zblokowaly to auto by nie hamowalo prawie w ogole
Gdyby całkowicie się zablokowały, to tak. Ale najczę?ciej najpierw następuje lżejsze "przyblokowywanie". S? dwie możliwe przyczyny (w niekonserwowanych hamulcach występuj? obie naraz). W Polonezie mamy pływaj?cy zacisk, czyli tłoczek tylko z jednej strony tarczy. I ten zacisk powinien chodzić lekko tj. powinien dawać przesuwać się ręk? (już słyszę ten ?miech...). No i o to wła?nie chodzi, że się nie przesuwa - zostaje doci?nięty do tarczy, a potem nie może się odsun?ć i zewnętrzny klocek trze.
Przyczyna druga to pocz?tki zapiekania się tłoczka. Jest on wypychany z cylinderka ci?nieniem płynu, a cofany (o ułamek milimetra) jedynie sprężysto?ci? gumki uszczelniaj?cej. Nietrudno zauważyć, że wypchn?ć łatwo, a cofn?ć (sił? delikatnej gumeczki) trudno. W efekcie maj?cy swoje lata tłoczek wysuwa się, a nie wraca - i przyciera.
A teraz łaczymy obie przyczyny i mamy sytuację, gdy po hamowaniu oba klocki dalej tr? o tarczę - odsuwaj? się jedynie tyle, ile odepchnie je ewentualna nierówno?c powierzchni tarczy.
W Polonezie powraca to mniej więcej co roku. Po roku smar do tłoczków jest już tylko suchym, białym proszkiem niczego nie smaruj?cym. Trzeba rozebrać zacisk, przesmarować, wyregulować. Wypchn?ć tłoczek na ile się da bez wypadnięcia, oczy?cić, pokryć smarem do tłoczków, rozruszać. Po puszczeniu hamulca podniesione koło powinno prawie swobodnie obracać się aż do zatrzymania. I wierzcie mi, to jest możliwe.
Swojego czasu, gdy przespacerowałem się po hali warsztatowej i pokręciłem kołami uniesionych samochodów, byłem przerażony z czym ludzie jeżdż?. Tym bardziej, że nawet lekkie hamowanie po prostu się czuje.
A uszkodzone łożysko też jest możliwe, ale chyba mniej prawdopodobne. Szczególnie, że Kolega napisał "?ruby przednich kół" (jak rozumiem obu).
Pozdrawiam
Paweł