Witam.
Mam poloneza 1.6 1999. Od jakiego? czasu zaczał mi buchac dym spod korka cyklicznia. Na 100% s? to spaliny. Gdy troche mocniej przycisne zyga mi olejem gdzie tyloko moze. Poczatkowo myslalem pierscienie na tłokach, pytajac sie o rade mechanika raczej wykluczył taka mozliwosc poniewaz silnik pracuje bardzo rowno na nisich obotach nie ma zadnych wibracji a pozatym ma bardzo dobre cisnienie nawet powyzej normy. Wiec mysle nic innego tylko uszczelniacze na zaworach. Po zdjeciu głowicy okazało sie ze zarowno pierscienie jak i tłoki sa w stanie idealnym. Splanowałem głowice i wymieniłem uszczelniacze u człowieka który zna sie na rzeczy i robi to od lat. Po załozeniu splanowanej głowicy okazało sie ze kopcenie spod korka sie zmniejszyło i dym zrobił sie bardziej biały ale wciaz jest takie cisnienie ze wypierdziela olej do góry. Musze dodac ze gdy zaczela sie ta awaria silnik nie stracił mocy. A na tym silniku na gazie spokojnie leciałem przed planowaniem głowicy 160 kmh spokojnie utzrymujac stała predkosc, a po splanowaniu głowicy mimo tej usterki czuje ze samochod zbiera sie duzo lepiej niz wczesniej. Dlatego nie mam juz pomyslu co sie jeszcze mogło stac jestem bezsilny. Szkoda mi bo silnik jest naprawde igiełka. A i hydroregulacje sprawdzałem cała jest w porzadku, pozatym nigdy nie słyszałem stukania. Prosze o pomoc