Dobrze jest zdjąć z niego gumowy kapturek, nagrzać zapalniczką (porządną) a potem zalać wodą, żeby zasyczał. I tak parę razy. Po takiej "terapii" musi się odkręcić.
Do odkręcania tylko nasadka, ewentualnie płaski klucz oczkowy. I lepiej jest go najpierw dokręcić, a dopiero potem odkręcać.
Ja w swoim Polonezie miałem problem z ich odkręceniem, prawy tył mam nadal, ze trzy lata będzie, ukręcony (ale nie cieknie). Przy następnych już dmuchałem na zimne i robiłem ww. by pozostałych nie ukręcić.
No i warto je raz na rok poruszyć. Acha - po odpowietrzaniu dokładnie je wyczyść szczotą, do sucha i pozakładaj kapturki.