Sprawa ma sie tak. Jakis czas temu jadac sobie przez miasto sruba trzymajaca kolo pasowe alternatora na wale sie odkrecila i spadlo kolo. Jako, ze zbliza sie 160 kkm dla tego silnika, to stwierdzilem, ze od razu jak juz i tak auto idzie do mechanika, wymieni sie pasek rozrzadu i napinacz. Po drodze okazalo sie, ze jeszzce scial sie wypust na malym kole rozrzadu, wiec i to przyszlo nowe. Przez jeden dzien po odbiorze auta z warsztatu (wymiane robil znajomy mechanik na serwisie Peugeota, bo pomijajac fakt, ze moaj wiedza i umiejetnosci stoja na bardzo niskim poziomie, to nie mam nawet wiaty, ktora moglaby udawac garaz).
Cyrk zaczal sie kilka dni pozniej. Sprawa wyglada mniej wiecej tak: odpalam zimny silnik, on wskakuje na typoe dla zimnego, okolo 1000 rpm i przez kilak chwil sie tak trzyma, po czym zadygota i zdycha. Na goracym silniku procedura odpalania wyglada dosyc podobnie, tyle ze zaczyna od nizszych obrotow i pozniej to samo, poszarpie sie jakby na 3 gary i zdycha. W czasie jazdy te fanaberie objawiaja sie tak, ze auto lubi sobie stzrelic kangurka, ciagnie jakby wazylo ze 2-3 tony, niechetnie dochodzi do wysokich obrotow, ale jak juz sie dokreci to chodzi na nich dosc stabilnie, ale dalej z mala moca. Na postoju, jesli sie go podtrzymuje na niskich obrotach, znaczy sie daje sie mu zgasnac przez dodanie gazu, to zaczyna byc czuc benzyne w kabinie nawet. Jak sie doda gazu i tak potrzyma chwile na 2-3k rpm, az sie ustabilizuje i pusci gaz, to znow trzyma sie stabilnie na wolnych, ale po chwili czy dwoch znow zaczyna szarpac i zdycha.
Na LPG (zalozonym w pazdzierniku 2007 i na zupie auto jest dosc czesto przeganiane, pozatym na samym LPG nie moze sie odpalic, bo to II gen) zaden z w/w problemow nie wystepuje. Auto ma dobry ciag, zadnego szarpania, rpm stabilne i co tylko. Caly cyrk dzieje sie tylko i wylacznie na benzynie.
Z powodow podanych wyzej oraz z braku czasu (warsztaty pracuja w tych samych godzinach co ja) sprawdzona zostala tylko sonda lambda i ta w/g mechanikow, ktorzy recza za diagnoze glowa - pracuje poprawnie, ciut wolno, ale poprawnie i to co sie dzieje z silnikiem to w/g nich na bank nie sonda. Kable WN oraz siwce zaplonowe sa nowki (zalozone jakies 20 km przed awaria kola pasowego). Silnik krokowy przepustnicy tez dziala poprawnie, bo bolec sie wysuwa normalnie, co zreszta widac golym okiem no i na LPG nie gasnie i trzyma obroty.
Na chwile obecna podejzrewam zbyt mala wydajnosc uklady zasilania paliwem (zbyt niskie cisnienie pompy/zapchany filtr, przytkane wtryskiwacze), ale nie wiem czy wtedy silnik dawalby rady sie wkrecac na wysokie obroty i do tego jeszcze ciagnac samochod do sensownych predkosci.
Chwilowo wiecej pomyslow nie mam