Autor Wątek: przygoda z rozrusznikiem  (Przeczytany 1838 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

przygoda z rozrusznikiem
« dnia: Wrzesień 01, 2008, 12:27:20 pm »

Offline bisz

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 342
    • http://marekd.chrobry.pl
Taka przygoda mnie napotkala... Bedac na dzialce, chcac zaszpanowac przed rodzinka ze nowo wstawiony silnik pali na dotyk... krece kluczykiem, cos tam sie dzieje, dziwnego, kluczyk spowrotem do pozycji -wyjmowania, a tu slysze cos kreci sie elektrycznego. Mysle sobie, dmuchawa ? nie no kabelki sa odlaczone. To wirnik rozrusznika, kreci sie mimo wyjetego kluczyka. Pedze wiec do akumulatora zdjac kleme. No i rozkminiamy. Gdy dotykam klema do akumulatora to tylko iskra przypala na styku mocna, jakby jakieś zwarcie cos gdzies - nie wiem. Wujek znawca mowi, ze bendiks sie zakleszczyl czy coś, żeby dać kij i młotek trzeba postukać w niego. No więc postukalismy, i faktycznie po zalozeniu klemy przestalo iskrzyć. I silnik odpalił. Moje pytanie - jaki jest powod tego ze takie cos sie wydarzyło? Ten typ tak ma , czy sugerowany remont rozrusznika ? Rok temu był juz w remoncie na wymianie szczotek łożysk itp. I w ogole jak dokonca zrozumiec nature tej usterki ?

przygoda z rozrusznikiem
« Odpowiedź #1 dnia: Wrzesień 01, 2008, 15:36:19 pm »

Offline BARTEK1925

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 4228
  • Płeć: Mężczyzna
  • 000086
    • Laguna I kombi 1.8 + sekwencja 2000 r.
Winny może być bendix, ale ja bym sprawdził kostkę przy stacyjce, a także kabel od kostki do rozrusznika, może jest gdzieś przetarty.
Paździoch 2.0 OHC ford 1990 r - 2003/2016 r. auto odjechało 14.05.2016 do nowego domu.
A codziennie granatowe Mondeo kombi MK1 1.6 + LPG - zwany też czołgiem-sprzedany wrzesień 2017
Obecnie: Laguna 2000 r. kombi 1.8 + sekwencja
             Berlingo 2008 r. I lift 1.6 + sekwencja

przygoda z rozrusznikiem
« Odpowiedź #2 dnia: Wrzesień 03, 2008, 10:54:56 am »

cypekm

  • Gość
Bendix - nie poniewaz to element mechaniczny odpowiedzialny za polaczenie silnik rozrusznik To elektromagnes w ktorego twoj wojek zapewne uderzyl mlotkiem Prawdopodobnie styki ci sie zwarly Mozna to rozebrac wyrownac i oczyscic powierzchnie pomiedzy stykami

przygoda z rozrusznikiem
« Odpowiedź #3 dnia: Wrzesień 03, 2008, 14:12:53 pm »

Offline brudny#1924

  • Klubowicz
  • Wiadomości: 854
  • Płeć: Mężczyzna
  • Grzegorz
    • Fiat 125p 1.5c 1987 Volvo V70 2.4T 2001
Cytuj (zaznaczone)
zaczyna krecic, ale dosc wolno, i stopniowo obroty rozrusznika wzrastaja i wzrastaja
to raczej nie wskazuje na bendiks,tylko na rozrusznik :|
"wtedy stworzył Bóg FSO i zobaczył,że jest dobre":D
Cytat: Zoltan#1930
O!jest Ten Co Śpi Na Stojąco :)
Fiat 125p 1.5c 1987
Volvo V70 2.4T 2001
Peugeot 508 2.0 2013
Peugeot 308 2.0 2015

Re: przygoda z rozrusznikiem
« Odpowiedź #4 dnia: Wrzesień 03, 2008, 16:37:19 pm »

Offline DF

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 1029
  • Darek F
    • Fordy Transit MkV x 2 - 2.3 LPG i 2.0 LPG
Cytat: "bisz"
Rok temu był juz w remoncie na wymianie szczotek łożysk itp.


I dlatego aby mieć pewność najlepiej takie rzeczy robić samemu i kompleksowo czyli wymienić wszystkie szybkozużywalne elementy jak tulejki, szczotki, przesmarować oczyścić itp. Tzw. "mechanicy" czyli monterzy części albo oszukują, że coś zrobili albo robią byle jak. Właśnie z tego powodu, że tak trudno wyciąga się rozrusznik nie warto oszczędzać na tulejkach czy szczotkach. Podam przykład własny. Miałem dobry czyli nie wskazujący na żadne dolegliwości rozrusznik w moim akwarium. Tak się złożyło, że trzeba było zmienić uszczelkę pod głowicą. Nie mogłem zająć się tym sam i robił to dobrze mi znany mechanik starej daty. Poprosiłem go żeby przy tej okazji jak rozrusznik będzie na wierzchu łatwo dostępny, żeby wymienił w nim te szczotki i tulejki tak profilaktycznie. Byłem zajęty pracą więc nie mogłem przypilnować. I oczywiście nie chciało mu się. Stwierdził, że tulejki jeszcze są dobre. Ciekawe jak to stwierdził... Oczywiście rozrusznik dał o sobie znać pół roku później zimą... znowu jak zwykle miałem rację.
Wypada, że musisz znowu się nakląć okrutnie i zrobić kompleksowy remoncik rozrusznika albo wozić ze sobą młotek z przedłużką ale nie wiadomo na jak długo to starczy...
"Dla triumfu zła trzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili"  Ale dobrych już jest tak niewiele, że nic nie mogą...
Nie dajcie się zwieść - nie ma epidemii...  
Niestety wszyscy jesteśmy niewolnikami systemu. Jednak ja jestem nieposłuszny i gardzę tymi oraz szczerze nienawidzę tych dobrowolnych ścierw, które są niczym i krzywdzą innych.

przygoda z rozrusznikiem
« Odpowiedź #5 dnia: Wrzesień 04, 2008, 10:51:01 am »

cypekm

  • Gość
Takie cykanie wg mnie potwierdza winny elektormagnes - mala powierzchnia styku Najlepiej byloby kupic nowy elektromagnes (cena 40 - 60 zl) Elektromagnes mozna  wyjac niewyjmujac rozrusznika W nowszym typie elektromagnes jest przykrecony dwoma nakretkami (chyba klucz 8) Dostep do nakretek jest ale nie tak dobry jak by sie chcialo Wklada sie reke miedzy kolektor a sciankę kabiny pasazera po zdemontowaniu oslony kolektora Nie wiem czy oslona cieplna rozrusznika przeszkadza bo jej nigdy nie mialem :) W starszych wersjach elektromagnes jest na trzech nakretkach i chyba tez tak samo przyjemny dostep

przygoda z rozrusznikiem
« Odpowiedź #6 dnia: Wrzesień 04, 2008, 22:52:48 pm »

ranshu

  • Gość
Mam podobny problem zarówno z rozrusznikiem jak i z mechanikiem :mrgreen: oba elementy można wymienić :twisted: 2 dni temu ten "fachowiec" wymiwnił mi bendix i elektromagnes. Wszystko działało do dzisiaj, kiedy to ruszając do pracy dostałem "prezent niespodziankę" w postaci zawieszonego rozrusznika. Iskra na klemie była tak mocna, że prawie spaliło mi brwi. Skontaktowałem się z mechanikiem, podstawiłem samochód na warsztat( ojciec dopomógł zaciągając) i jutro odbieram mojego szerszenia :D Swoją drogą- osoba, która wymyśliła zamontowanie rozrusznika w polonezie w tak trudno dostępnym miejscu powinna dostać... (f)Pieprz.

przygoda z rozrusznikiem
« Odpowiedź #7 dnia: Wrzesień 05, 2008, 15:54:24 pm »

Offline DF

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 1029
  • Darek F
    • Fordy Transit MkV x 2 - 2.3 LPG i 2.0 LPG
Cytat: "ranshu"
Swoją drogą- osoba, która wymyśliła zamontowanie rozrusznika w polonezie w tak trudno dostępnym miejscu powinna dostać... (f)Pieprz.


A w dużym 125p żeby wyciągnąć alternator to chłodnice trzeba zdemontować  :mrgreen:
"Dla triumfu zła trzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili"  Ale dobrych już jest tak niewiele, że nic nie mogą...
Nie dajcie się zwieść - nie ma epidemii...  
Niestety wszyscy jesteśmy niewolnikami systemu. Jednak ja jestem nieposłuszny i gardzę tymi oraz szczerze nienawidzę tych dobrowolnych ścierw, które są niczym i krzywdzą innych.

przygoda z rozrusznikiem
« Odpowiedź #8 dnia: Wrzesień 06, 2008, 10:29:13 am »

ranshu

  • Gość
Wczoraj odebrałem samochód z warsztatu. Okazało się, że podczas lutowania czegoś tam w rozruszniku mechanikowi kapnęła do środka kropla lutu i to zrobiło zwarcie. Na szczęście wszystko już wyczyszczone i działa. Teraz czeka mnie wymiana łożyska półosi z tyłu ale mam pewne obawy co do tego mechanika. Czy aby mi po naprawie podczas jazdy koło nie odpadnie :P