Taka przygoda mnie napotkala... Bedac na dzialce, chcac zaszpanowac przed rodzinka ze nowo wstawiony silnik pali na dotyk... krece kluczykiem, cos tam sie dzieje, dziwnego, kluczyk spowrotem do pozycji -wyjmowania, a tu slysze cos kreci sie elektrycznego. Mysle sobie, dmuchawa ? nie no kabelki sa odlaczone. To wirnik rozrusznika, kreci sie mimo wyjetego kluczyka. Pedze wiec do akumulatora zdjac kleme. No i rozkminiamy. Gdy dotykam klema do akumulatora to tylko iskra przypala na styku mocna, jakby jakieś zwarcie cos gdzies - nie wiem. Wujek znawca mowi, ze bendiks sie zakleszczyl czy coś, żeby dać kij i młotek trzeba postukać w niego. No więc postukalismy, i faktycznie po zalozeniu klemy przestalo iskrzyć. I silnik odpalił. Moje pytanie - jaki jest powod tego ze takie cos sie wydarzyło? Ten typ tak ma , czy sugerowany remont rozrusznika ? Rok temu był juz w remoncie na wymianie szczotek łożysk itp. I w ogole jak dokonca zrozumiec nature tej usterki ?