Teraz to juz dostaje konwulsii! Jak zimny pale na benzynie (jak pan bog nakazal) i dopoki ma ssanie itd to chodzi ale po pewnym czasie jak sie silnik nagrzeje troszke poprostu gasnie. Na zupelnie rozgrzanym silniku wrzucam mu benke jedzie jedzie dobrze, czasem zarwie...,stoje na swiatlach, trzyma swoje obroty i nagle buch!Gasnie, odpalam znowu i znowu chodzi, pochodzi jakis czas (powyzej minuty czy dwoch) i znowu gasnie. To sie dzieje na benzynie, na gazie po rozgrzaniu silnika jest prawie idealnie (lekkie falowanie w granicach 50-200 obr/min podejrzewam) ale to raczej wina reduktora. Przy czym zarywanie trudno okreslic czy z winy benzyny czy pradu, nagle zarywa, nie jakby mu benzyny nie starczalo ale jakby zanik iskry na swiecach. Bo jak go przycisne na benzynie to idzie do przodu, tylko zarywa co czas jakis.
Więc wnioski: skoro zarywa na benzynie i na niej gasnie to albo uklad paliwowy albo komputer prawda?Lub tez wtryskiwacz.
Skoro na gazie jedzie dobrze i trzyma obroty i nie gasnie (komp gazu oszukuje komputer) to co moze mu dolegac kurka wodna?!
[ Dodano: 04 Gru 2008 23:57 ]Po lekturze Pana Morawskiego spróbuje najlatwiejszej czynnosci jaka jest reset. Watpie ze to pomoze, ale czemu nie ;)to najprostszy ze sposobow. Dziwi mnie to nagle gasniecie....