Witam wszystkich !
W moim polonezie dzieją sie dziwne rzeczy. Otóż wsiadam dzisiaj rano do samochodu chce zapalić a tu kiszka aku padniety, podłąnczyłem prostownik zapalił. Zajeżdżam do szkoły zgasiłem samochód myśle zobacze jak pali a ten nie ma siły kręcić jeszcze gorzej jak rano. Dla bezpieczeństaw zdjałem kleme z aku. Gdy chce jechać do domu założyłem kleme zapalił bez problemu. Wróciłem do domu, zaraz po zgaszniu też nie ma siły odpalić. Ale jak zdejmę klemę i chwile będzie odłączona podłącze to zapali. Pomózcie mi proszę bo nie wiem co robic.