Kurde , pamietalem , ze altek wchodzi i wychodzil bez najmnijeszych problemow , ale zapomnialem , ze mialem wtedy wyjeta chlodnice ;P Z nia jest znacznie gorzej. w koncu odkrecilem jej gorne mocowania , odchylilem chlodnice i ta metalowa rure z boku silnika i wyszedl. Ostatnio nauczylem sie ze lepiej odkrecic kilka srub wiecej , niz pie...c sie przez pol godziny z przecisnieciem czegos przez waskie gardlo.
Kupilem mostek (nie bylo latwo), alternator wyjalem , zjezdzilem pol miasta (sklepow, warsztatow) w poszukiwaniu kluicza 5,5 , ktorego jak sie okazalo nie mialem. Wieczorem dorwalem zestaw z takim deficytowym kluczem , wymienilem mostek , ale ze wzgledu na pozna pore , kiepska pogode i ogolny brak zapalu nie wlozylem go do auta. Mam akumlator na prostowniku i licze ze ciut jeszcze pojezdzi , a w tygodniu wloze alternator na swoje miejsce i mam nadzieje , ze bedzie dzialal, jak nalezy.