Panowie , jakis czas temu zaobserwowalem , ze czasem przy zapalaniu , leci delikatny , ale jednak widoczny bialy bezwonny dym , jakby z okolic przepustnicy. Oczywiscie zanim dobiegne do maski to nie ma juz po nim sladu. Dzisiaj zadymilo konkretnie , zostal nawet osad na szybie. Pod przepustnica mam reduktor. Samochod jest zimny, zapalam na benzynie. Po ponownym przekreceniu kluczyka auto zapala normalnie i jezdzie. Powiecie zeby patrzec pod maske , jak zapala ktos inny, jednak ten samochod ma bardzo nieregularne okresy i oczywiscie jak patrze to nic sie nie dzieje. To ze zapala czasami normalnie, czasami w momencie puszczenia kluczyka , a czasami wogole , to juz inna , a moze i nie inna sprawa.
Najwieksza zagadka dla mnie jest to , skad ten dym sie bierze i dlaczego. O teraz mi przyszlo do glowy , ze moze z dolotu ? Najciekawsze jest to , ze do wytworzenia takiej ilosci dymu potrzeba nie malej ilosci energii , w postaci zapewne ciepla , a tam w okolicy wszystko zimne ! Na to ze sie spali i problem sie sam rozwiaze chyba nie mam co liczyc , do pierwsze oznaki zaobserwowalem juz ponad dwa tygodnie temu a pozatym nie slyszalem jeszcze zeby jakis roverek sie spalil (nie liczac Rudolfa, ale to inna sprawa).
Macie jakies pomysly na co popatrzec , bo to glupio wyglada jak dymi sie spod maski , pozatym jednak troche mnie to niepokoi, bo nie tylko ja jezdze tym samochodem.