Mam taki, Tomasetto AT-07 o mocy 100 HP w moim Poldoroverze. Gazownię zakłądałem w nim we wrześniu 2004 roku, na elektronice polskiej, LechoLPG typ MiniLambda. Do lipca 2009 przejechałem na tej konfiguracji dokładnie 100 tysięcy km, od 68 kkm przebiegu silnika do 168 kkm. Przez ten czas w instalację LPG tylko raz wkładałem ręcę - w kwietniu 2007 roku, gdy padała cienka membrana w parowniku, zresztą wyłącznie z mojej winy, bo nie czyścilłem parownika i nagromadził się tam szlam (nie tyle szlam, co taki półpłynny towot - smar rozpuszczony w LPG, którym smaruje się jego pompy + pewnie stałe składniki LPG - siara, cięższe frakcje, itd..) i od tego trzasnęła cienka membranka.
Czas naprawy, łącznie z wymianą wszystkich membran parownika, gumek na zaworkach klapkowych, przekładki pomiędzy członami parownika, oringi kolanek grzania wodnego, gumki elektrozaworu, dokładnym czyszczeniem parownika w środku, itd.. - godzina z hakiem. Koszt - oryginalny zestaw tomasetto - 52 PLN.
Wyjęcie parownika - dziesięć minut pracy.
Reszta gazowni - filtr (mam autonomiczny, w puszce, przed parownikiem), elektrozawory, butla, wielozawór, wlew, elektronika - niezawodne po dziś dzień.
Taki sam parownik, identyczny, kupiłem używany na Allegro za 30 PLN i wstawiłem do mojego drugiego samochodu, którym teraz jeżdżę, Nexii 1.5 SOHC, gdy naprawiałem w niej gazownię (wczesniej była od 2002 oryginalna Bedini, która ciągle sprawała kłopoty). Wywaliłem parownik i mikser Bediniego i założyłem takie same elementy, jakie mam w Poldoroverze, do tego wywaliłem elektronikę (była jakaś BrewEL - co to jest
?) i dałem też LechoLPG typ MimiLambda. Butli, wielozaworu, elektrozaworów i śmiesznego filtra gazu (taka puszka z kulką w środku oraz filcową pastylką) - nie ruszałem. Od chwili naprawy wszelkie problemy z gazownią jak ręką uciął, minęły, a Nexia zaczęła nawet mniej palić, średnia z półtora roku jeżdżenia (jakieś 20 kkm przebiegu) wychodzi mi około 8.25 - 8.3 l LPG/100 km, a jeżdżę nią codziennie do wawy.