Kolego.
Juz ci tłumacze.
Wyjmij całkowicie rozpierak (czyli samoregulator).
Sklada sie on z czterech elementów.
Element pierwszy ma kształt widełek, nakręca się na niego nakrętkę z charakterystycznymi trójkątnymi ząbkami na obwodzie. nastepnie nasuwa się "oporopowrotna blokadę bla bla bla" czyli taka blaszke. nastepnie to się wsuwa w "skuwkę" czyli najdłuższy element regulatora w ktorym nie ma gwintu. DO regulacji rozpieraka służy właśnie ta nakrętka.
W lewym rozpieraku jest normalny gwint, w prawym lewy gwint.
I teraz.
Demontujesz na czynniki pierwsze, wszystko ładnie z osobna namaczasz w oleju/płyniehamulcowym/wd-40 i jedziesz szczotą drucianą do momentu aż nakręcenie nakrętki na te widełki będzie możliwe JEDNYM PALCEM, nakrętka na nie stawiać ŻADNEGO OPORU.
Nastepnie skręcasz regulator na maksa, tzn tak żeby był jak najkrótszy i montujesz. Na maksa znaczy NIE DO OPORU a do momentu w ktorym nakretka zacznie stawiac opor. Jesli skrecisz za mocno, pozniej ta blaszka ktora ma regulowac nakretke bedzie przeskakiwac po jej obwodzie i nie bedzie regulacji.
Na twoim zdjęciu brakuje, blaszki poruszającej nakrętką, jednego drutu na ktorym ta blaszka jest mocowana, oraz sprężynki ktora powoduje powrot blaszki do punktu wyjśćia.
na tak zmontowane hamulce nie ma prawa nie wejść bębęn. CHyba że na samym bębnie od wewnątrz jest spory gzyms (taki próg wewnątrz) wtedy należy go zeszlifować.
Po zmontowaniu, należy kilkanaście-kilkadziesiąt razy użyć hamulca (tak aby samoregulator ułożył szczęki możliwie najbliżej bębna) żeby ręczny i hamulce z tyłu zaczęły normalnie działać.
Jak sobie z tym nie poradzisz do środy.... to ci zrobie małe Walkthrough i HowTo.. bo mnie czeka to samo.