Ogólnie znaną i starą zasadą jest, że elemety wykonane ze stopów aluminium, czyści się z zanieczyszczeń w mnie więcej 10% roztworze wodnym KWASU SOLNEGO, a z braku tego - po prostu w zwykłym sklepowym occie, nie rozcieńczonym. Podgrzanie przyśpiesza proces mycia z zanieczyszczeń.
Zaś elementy żeliwne - blok silnika - czyści się w kąpieli wodnej sody kaustycznej, acz w jakim stężeniu - nie pamiętam już.
Są też metody bardziej proste, choć niektórzy mówią, że ryzykowne.
Ja np do swojego POldorovera, gdy słabo grzał nagrzewnicą i za często i za długo włączał wentylator chłodnicy, gdy stałem w korkach, wlałem do układu chłodzenia po prostu, litr octu - i tak pojeździłem jakiś miesiąć i zmieniłem borygo na zielone, czy różowe, nie pamiętam już. Przejechałem na takiej miksturze jakieś 2200 km.
Operacja da dała nazdzyczaj porządane efekty - wróciło grzanie w samochodzie, a wentylator w korchach, stojąc w lipcu-sierpniu w Warszawie, przy temp. 25-30 C, włączał się nie na co najmniej dwie minuty, a najwyżej 30 sek, za to o wiele częściej.
Układ chłodzenia odzyskał wewnętrzną "przejrzystość", a jedynym, co ucierpiało przy tej operacji - to termostat - jego oś obłożył wypłukany kamień kotłowy (w postać zawiesiny w cieczy, które potem osiadała na dno, taka obleśna, brązowa mąka), i zablokował.
I już!