No więc zastosowałem proszek uszczelniający. Zgodnie z instrukcją, dodałem do gorącego płynu. Zalecali wsypać do chłodnicy, ale nie mam w niej otworu (Rover), więc wsypałem do zbiornika wyrównawczego. Na poczatku proszek pływał na powierzchni zbiornika, ale po ok. 100km rozpuscił się i wynieszał z płynem.
Zastosowałem go, ponieważ ubywało mi płynu, na korku oleju skraplała się woda i pojawiło sie trochę emulsi (jak przy padzie uszczelki). Po zastosowaniu ww problemy zniknęły. Auto się nie grzeje, nawet jest trochę niedogrzane, ale to chyba termostat. Wszystko jest niby OK. Oczywiście nie wiem co się stanie jak rozbiorę silnik lub układ chłodzenia, ale doraŹnie problem załatwiony. Jeżdżę tak już 20kkm, przejeŹdziłem zimę, nagrzewnica grzeje jak należy. Myśle, że sporo zależy od tego jaki kupimy preparat, czy zastosujemy go zgodnie z instr. itp. Co nie zmienia faktu, że sam problem, nie został wyeliminowany. Moje doświadczenia jak na razie są pozytywne. Dodam, że w silniku rovera chłodzenie to punkt newralgiczny i gdyby coś było nie tak, to zostałbym szybko "upomniany" jakąś awarią.
Pozdrawiam
Marcyg.