Witam.
Przede wszystkim chciałem się przywitać jako że jestem pierwszy raz na tym forum.
Mój problem pojawił się dzisiaj tak ,,ni z gruchy ni z pietruchy". Otóż jak wszyscy widzą
zaskoczyła nas zima w zwiąku z czym chcąc dzisiaj jechać autem odpaliłem silnik żeby się
trochę nagrzał i przystąpiłem do odśnierzania.W pewnym momencie będąc na zewnątrz
auta postanowiłem usunąć śnieg z przedniej szyby używając do tego celu nie zmiotki a
wycieraczek.Wsadziłem ręke do środka i przełączyłem dżwignię na pozycję pracy
powolnej.Wycieraczka z dość dużym trudem podniosła śnieg i się zatrzymała w pozycji
ukośnej (ta przed kierowcą).Ta przed pasażerem wróciła do pozycji poziomej.
Ja zdziwiony nie wiem o co chodzi wziąłem tą lewą wycieraczkę ręcznie ustawiłem w
pozycji poziomej (nie stawiała żadnego wewnętznego oporu) i spróbowałem jeszcze raz
włączyć. Prawa pracowała-zawadzając o nieruchomą lewą-ale w pozycji poziomej
zaczęła wychodzić sporo poza szybę i tak się z resztą zatrzymuje po wyłączeniu.
Czy komuś przytrafiło się coś takiego,czy to czysty przypadek czy też mija wina że
chciałem usuwać nadmiar śniegu? Jak rozumiem coś się stało z mechanizmem.
Chciałbym wiedzieć jakie są koszty naprawy tego. Przeczytałem tematy związane z
wycieraczkami i razczej nie będe się brał za to sam chociażby ze wzgłędu na brak garażu
i ,,piękną" pogodę.Czy trzeba się nastawić na kupowanie nowego mechanizmu?
Kurcze nawet do mechanika nie ma jak pojechać bo tak sypie a do tego jeszcze gumy
letnie.Jak lipa to lipa.